Connect with us

Czego szukasz?

Reklama
Reklama

Biznes

Słodkie imperium z Łowina. Dariusz Fryckowski chciał być fryzjerem, a stworzył dużą firmę cukierniczą

W ciągu dwunastu lat cukiernia F&F Dariusza Fryckowskiego stała się jedną z największych w powiecie świeckim. Jaki jest przepis na sukces? - Przede wszystkim dobre składniki – mówi cukiernik z Łowina.

Udostępnij
foto_1

Dziś cukiernia F&F to nowoczesny zakład w Łowinie koło Pruszcza, sklepy firmowe w Świeciu, Koronowie i Bydgoszczy oraz dziesiątki odbiorców w całym województwie, ale początki były skromne. Dariusz Fryckowski do wszystkiego dochodził sam.

Uczył się fachu u Sowy

Pierwsze cukiernicze szlify zdobywał na praktykach w Pruszczu. Do zawodu trafił trochę przez przypadek.

Reklama
Reklama

- Już jako nastolatek lubiłem pomagać mamie w kuchni, szczególnie przy pieczeniu, ale jeszcze bardziej interesowało mnie fryzjerstwo - wspomina. - Niestety, w zakładzie, w którym chciałem praktykować, nie było wolnych miejsc. Na swoją kolej musiałbym czekać rok. Wybrałem więc cukiernictwo.
REKLAMA

Po trzech latach praktyk Fryckowski utwierdził się w przekonaniu, że jednak los dobrze pokierował jego życiem. Dość szczęśliwym trafem było też rozpoczęcie pod koniec lat 80. pracy w zakładzie Feliksa i Adama Sowy w Bydgoszczy.

- Wtedy było tam zaledwie kilku pracowników – mówi.

Z dwuletnią przerwą na wyjazd do Niemiec, Fryckowski był związany z Sową do 2006 r.

Reklama
Reklama

- W tym czasie rodzinna firma Sowy zmieniła się już w zakład z 200-osobową załogą. Coraz mniej mi to odpowiadało - przyznaje. - Uznałem, że potrafię już na tyle dużo, że mogę spróbować  działać na własną rękę, tym bardziej, że obserwowałem moich kolegów, którzy odeszli od Sowy i świetnie sobie radzili. Pomyślałem, dlaczego mnie miałoby się nie udać? Poza tym byłem już zmęczony dojazdami do Bydgoszczy.

Wesele za weselem

Na potrzeby zakładu zaadaptowano niemal cały parter domu, w którym mieszkała rodzina Dariusza Fryckowskiego. Pierwszym odbiorcą wypieków ze znaczkiem F&F był sklep spożywczy w Pruszczu. Skrót pochodzi od nazwiska Fryckowska i Fryckowski.

Reklama
Reklama

Wkrótce potem posypały się zamówienia weselne. To właśnie one w pierwszym okresie działalności pozwoliły mocno stanąć na nogach zakładowi, który wyrabiał się z produkcją tylko dlatego, że na pomoc pospieszyła cała rodzina. W pewnym momencie i to było za mało. Dodatkowe zajęcie znalazło kilka sąsiadek.
REKLAMA

- To, co się działo, przerosło moje najśmielsze oczekiwania – wspomina cukiernik. - Liczba klientów rosła lawinowo. Po każdym kolejnym weselu dostawałem nowe, coraz większe zlecenia. Zdałem sobie sprawę, że nie podołam im, jeśli nie powiększę zakładu. Dysponowałem wtedy 50 m kw.

Już po roku od chwili rozpoczęcia pracy na własną rękę Dariusz Fryckowski kupił w Łowinie działkę z budynkiem o powierzchni 250 m kw. Pracę w szybko rozrastającej się firmie znalazło siedem osób. Pod koniec 2011 r. uruchomiono drugą halę, również o powierzchni 250 m kw.

Reklama
Reklama

Być może stałoby się to wcześniej, ale plany pokrzyżował nieco wypadek samochodowy w 2009 r., przez co Dariusz Fryckowski na pewien czas musiał zwolnić obroty.

Jakość w cenie

Cukiernik nie ma wątpliwości, co przesądziło o jego błyskawicznym sukcesie.

Reklama
Reklama

- Postanowiłem, że będę korzystał tylko z bardzo dobrych półproduktów – tłumaczy. - Wyłącznie z prawdziwych jaj, a nie tych w proszku oraz dobrej śmietany i owoców. To niestety musi wpływać na cenę, ale przekonałem się, że jeśli ciasto jest smaczne, klienci są skłonni zapłacić kilka złotych więcej. Zwłaszcza jeśli kupuje się je na niedzielę czy na jakąś specjalną okazję. Cena odgrywa wtedy drugorzędną rolę. Liczy się przede wszystkim smak. Tego zamierzam się trzymać - zaznacza.

Przedsiębiorca podkreśla, że oprócz pasji, równie ważne są pracowitość i stała kontrola wydatków.

- Znałem kilku zdolnych cukierników, prawdziwych artystów, których dziś już nie ma na rynku – podkreśla. – Nie poradzili sobie tylko z jednego powodu. Pomylili obroty z dochodami. Zamiast inwestować w maszyny, rozbudowywać zakład i zatrudniać nowych ludzi, woleli kupować drogie samochody i inne zupełnie niepotrzebne gadżety – mówi. – Nie tak się robi biznes.

a.bartniak@extraswiecie.pl


Tekst ukazał się w miesięczniku „Teraz Świecie”.

Udostępnij
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Gdzie w Świeciu można kupić

Gdzie w Świeciu można kupić te wypieki ?

Znakomita jakość nie

Znakomita jakość nie wierzyłam w uczciwość składników – to jest pyszne- dziękuję i pozdrawiam Pana FF i jego załogę. Ewa z Brodnicy.

Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Wiadomości

Policjanci ze Świecia wyjaśniają okoliczności piątkowego wypadku, do którego doszło na drodze krajowej nr 91. Przechodząca przez jezdnię 59-letnia kobieta została potrącona przez samochód.

Wiadomości

Trwa akcja gaśnicza w Grupie (gmina Dragacz). W ogniu stanął drewniany dom jednorodzinny.

Wiadomości

We wtorek po południu samochód zderzył się z traktorem w gminie Świekatowo.

Wiadomości

Mariusz Kosikowski, zwycięzca drugiej tury wyborów na wójta gminy Warlubie ma świadomość, że od pierwszych dni jego kadencji będą czekać na niego wyzwania, z...

Wiadomości

Mieszkańcy Sulnowa niepokoją się planowaną budową zakładu przetwarzającego odpady. Przeciwna tej inwestycji jest też gmina Świecie. Ma jednak związane ręce. Dlaczego?

Reklama
Reklama
Reklama

Wideo

Reklama
Reklama

TO MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ

Wiadomości

W sobotę późnym popołudniem doszło do groźnej kolizji na ul. Wojska Polskiego w Świeciu.

Wiadomości

- Czy to prawda, że Szkoła Podstawowa w Krąplewicach zostanie w najbliższych miesiącach zlikwidowana? – pyta zaniepokojona Czytelniczka. Zapytaliśmy o to wójta gminy Jeżewo.

Wiadomości

W drugiej turze wyborów spotkali się dwaj kandydaci na wójta gminy Warlubie: Mariusz Kosikowski i Tomasz Michalak. Który z nich zdobył większe poparcie?

Wiadomości

Policjanci ze Świecia wyjaśniają okoliczności piątkowego wypadku, do którego doszło na drodze krajowej nr 91. Przechodząca przez jezdnię 59-letnia kobieta została potrącona przez samochód.

Historia

Brał łapówki i przywłaszczał sobie publiczne pieniądze. Starosta świecki Stanisław Krawczyk potrzeby finansowe miał ogromne. Mimo tego i niemałej pensji, ciągle tonął w długach.

Wiadomości

Trwa akcja gaśnicza w Grupie (gmina Dragacz). W ogniu stanął drewniany dom jednorodzinny.

Wiadomości

We wtorek po południu samochód zderzył się z traktorem w gminie Świekatowo.

Wiadomości

Mariusz Kosikowski, zwycięzca drugiej tury wyborów na wójta gminy Warlubie ma świadomość, że od pierwszych dni jego kadencji będą czekać na niego wyzwania, z...

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama