Connect with us

Czego szukasz?

Reklama
Reklama

Wiadomości

Święta spod lady. Jak wyglądały bożonarodzeniowe zakupy w PRL-u?

W sklepie przy ulicy X rzucili karpie, przy ulicy Y parówki, a przy ulicy Z pomarańcze. Cała rodzina biegała od sklepu do sklepu, bo jedna osoba nie dałaby rady. Wszędzie kolejki. Skarbem była wtedy krewna lub znajoma, która mogła sprzedać towar spod lady.

Udostępnij
kolejka

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia władza ludowa zwykle rzucała trochę więcej towaru na rynek: kawę pomarańcze, słodycze, zabawki, ubrania itd. Ale i potrzeby ludzi były w tym okresie większe – wiadomo prezenty, zjazdy rodzinne – więc i tak trzeba było spędzić godziny w kolejkach, żeby w ogóle coś dostać.

Jak wspominają gorączkę przedświątecznych zakupów w Świeciu tamtych czasów Małgorzata Brand, nauczycielka, pisarka i felietonistka oraz Józef Szydłowski, inicjator Klubu Miłośników Historii KaMuH i pasjonat lokalnej historii, którą od lat propaguje w mediach (m.in. na naszym portalu)? Poprosiliśmy ich o opisanie swoich wspomnień.

SAM, czyli sklep samoobsługowy na skrzyżowaniu ulicy Klasztornej i Kopernika (po prawej). Lata 60.

Małgorzata Brandt

Reklama
Reklama

PRL - kto pamięta tamte czasy, pamięta też tamte święta, a chyba jeszcze bardziej przedświąteczną ekwilibrystykę, aby tradycjom stało się zadość. Na chwilę cofnę się w czasie i podzielę się wspomnieniami z pamiętnika peerelowskiej nastolatki, czyli mojego.

Nic nie przychodzi łatwo - trzeba odstać swoje w kolejkach. W kolejkach po wszystko. Stały się one już pewną formą spędzania czasu, spotkań towarzyskich, wymiany myśli i wrażeń, a bywa, że nawet czymś na kształt ringu bokserskiego, w przypadku „klientów awanturujących się”. Rzucili szynkę – czyli dowieźli i jest. Stajemy przepisowo, ale gwarancji, że ten na końcu kolejki też odejdzie zadowolony z zakupu nie ma żadnej.

REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Po południu podobno mają być pomarańcze. Czekamy w ogonku – może nam się poszczęści i zaniesiemy do domu przydziałowy kilogram na głowę. To nic, że są zielone i twarde, ale pachną i wnoszą do domu odrobinę egzotycznej radości. Nikt nie śmie wybrzydzać, bo są i tacy, którzy wzięliby nawet popękane. Sąsiadka mówiła, że jutro ma być kawa extra–selekt w SAM-ie, więc trzeba będzie w porę zająć miejsce przed sklepem.

Reklama
Reklama

Ciągle się zastanawiam, jak gospodynie domowe to robią, że na świątecznym stole jest wszystko, co być powinno. No tak, handel wymienny – ty mi mąkę dobrej jakości, ja tobie masło, ty mi papier toaletowy, ja tobie kiełbasę, ty mi papierosy, ja tobie cukier. Niczego nie ma, a wszystko co niezbędne, jakoś się znajduje. Ot, takie peerelowskie czary-mary.

Pora na choinkę – sztuczny patyczak przyniesiony z piwnicy, którego igliwie nijak nie chce powstać, ozdobi się watą imitującą śnieg. Kolorowe papierowe łańcuchy i bombki dopełnią, jak zawsze, całości. Lampki na szczęście ciągle jeszcze świecą, one sprawią, że po zgaszeniu światła choinka stanie się nawet całkiem ładna.

REKLAMA

Reklama
Reklama

Nie da się ukryć, że rzeczywistość nas nie rozpieszcza, ale prezentów pod choinką nigdy nie brakuje. Może nie są jakoś pięknie opakowane, ale coś dla każdego zawsze się znajdzie. W tym roku ucieszyłam się z kaset magnetofonowych Stilon C-60, bo o BASF-ach można tylko marzyć. Oczami wyobraźni już nagrywam z radiowej Trójki Maanam, TSA, Perfect i Lady Pank.

O, przyszła paczka z zagranicy, to nic, że otwierana w czasie podróży i chyba lekko lżejsza niż w momencie wysyłki, ale cienkie rajstopy, ananasy w puszce i okrągłe gumy do żucia są, więc co za radość!

REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

Reklama
Reklama

Po świętach zacznie się przedsylwestrowe szaleństwo – kobitki będą okupować zakłady krawieckie, pod warunkiem, że udało im się upolować jakiś materiał na sylwestrową kreację. Zakłady fryzjerskie wypełnią się klientkami ukrytymi pod kopułami suszarek do włosów. Własną mamę czy babcię można będzie rozpoznać ewentualnie po butach. Lubię ten czas, to ogólne zamieszanie, mróz i śnieg. Jest w nim jakaś magia…

Józef Szydłowski

Już od wieku przedszkolnego pamiętam, że w trakcie świątecznych przygotowań, a szczególnie zakupów, występowały problemy z zaopatrzeniem w towary, od których dzisiaj uginają się sklepowe półki. Jeżeli jeszcze w połowie lat 70. można się było w miarę obkupić w słodycze czy wędliny, to owoce cytrusowe i banany były rarytasem dostępnym wyłącznie na Boże Narodzenie.

Reklama
Reklama

Pamiętam jak mama, po zdobyciu takiego smakowitego towaru, chowała go głęboko w szafie na ubrania. Udawało mi się podejrzeć to swoiste chomikowanie, ale wiedziałem, że nic się nie da uszczknąć, bo wszystko było dobrze policzone. Trzeba było więc czekać do Wigilii i paczki pod choinką. W szafie lądowały też prezenty.

Sklepy i zakłady usługowe przy ulicy Klasztornej. Lata 60.

Uwielbiałem w dzieciństwie gry planszowe, dlatego może łatwiej mi zrozumieć dzisiejsze młode pokolenie i ich zamiłowanie do gier komputerowych. Planszówki, które dostawałem na prezent, były jednak o wiele mądrzejsze i wymagały przynajmniej dwóch graczy i to przy jednym stole. Moim partnerem w „obcykiwaniu” otrzymanych pod choinkę gier był Sławek, kolega, z którym mieszkaliśmy w jednej kamienicy. My mieszkaliśmy na parterze, on z rodzicami na pierwszym piętrze nad nami. Byliśmy też rówieśnikami i chodziliśmy do tej samej klasy w szkole. To były takie czasy, że jednego dnia ja siedziałem u niego w domu a następnego on u mnie, rodzice z obu stron traktowali nas jak własne dzieci.

Reklama
Reklama

Święta były szczególne, z tej racji że rodzice Sławka mieli jako pierwsi kolorowy telewizor i biegałem do ich domu oglądać świąteczne filmy. Wtedy były tylko dwa programy TVP i to jeszcze nadawane tylko po południu i wieczorem. W okresie Bożego Narodzenia oferta była dłuższa i bogatsza. Rano leciały niewidziane przez cały rok kreskówki Disney’a, a po południu filmy zachodniej produkcji.

REKLAMA

Sławek za to uwielbiał przychodzić do mnie, ponieważ byłem posiadaczem „cudownego” sprzętu, jakim był projektor do slajdów. Do niego kupowało się, oczywiście stojąc w długiej kolejce w Domu Towarowym w Świeciu, filmiki  w charakterystycznych okrągłych pudełkach. Po lepsze slajdy jeździło się do Bydgoszczy. Hitem tamtych czasów były filmiki z kadrami z „Czterech pancernych i psa”, albo z serialu „Zorro”.

Pod koniec lat 70. I w latach 80. było już o wiele gorzej z zaopatrzeniem. Prawie wszystkie towary można było dostać tylko na kartki. Po mięso, kiełbasę trzeba było stać w nocnych kolejkach. Zakup słodyczy czy kawy to był prawdziwy wyczyn.

Reklama
Reklama

Mimo kartek bywało tak, że zanim doszło się w kolejce do lady, towar już był wyprzedany. Pamiętam jedną awanturę w słynnym sklepie cukierniczym Jedynka przy Dużym Rynku, kiedy wzburzeni długotrwałym czekaniem i szybkim zniknięciem towaru klienci urządzili taki raban, że musiała przyjechać Milicja Obywatelska. Wskutek tej interwencji nagle okazało się, ze słodycze i kawa jeszcze są, niby jakaś nie zaksięgowana dostawa.

REKLAMA

Było jednak powszechnie wiadomo, że w tamtych czasach istniała tzw. sprzedaż spod lady, gdzie można było kupić deficytowe towary, ale po wyższej cenie albo przez znajomości.

Reklama
Reklama

Moi rówieśnicy, których rodzice pracowali w wojsku, milicji czy byli na stanowiskach w partii, przynosili po świętach do szkoły czekolady i cytrusy nabyte w specjalnych sklepach istniejących w jednostce wojskowej, komendzie MO czy w budynku komitetu PZPR. Takie mieli przywileje, ale my dzieciaki, nie znaliśmy wtedy podziałów i smakowitości były wspólnie zjadane, nawet w czasie lekcji.

Niektórzy mieli też krewnych na Zachodzie. Tym to się trochę zazdrościło, szczególnie czekolad z orzechami laskowymi czy gum do żucia z Donaldem, które rodzina przysyłała w paczkach. To dopiero były rarytasy!

 redakcja@extraswiecie.pl

A jak Wy wspominacie zakupy w czasach PRL-u? Czekamy na Wasze komentarze.

Udostępnij
26 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

To jeszcze nas czeka za

To jeszcze nas czeka za rządów pisowcow.

Cześć i chwała pisowi

Cześć i chwała pisowi

Ludzie mali, podli, złosliwi,

Ludzie mali, podli, złosliwi, hejtowi ujadacze, opluwacze , paszkwilanci, polityczni terroryści internetu, i inne potwory i spółka nadchodzą Święta Bożych Urodzin życze również Wam wszelkich łask bożych a szczególnie łaski rozumu , rozwagi i powściągliwości języka oraz daru odwagi abyście stając przeciw komukolwiek umieli pokazać swoja twarz

Najpierw przez kwartał

Najpierw przez kwartał przestańcie oglądać TVN24, przez drugi kwartał pomyślcie, a dopiero wtedy piszcie

Ludzie czy Wy czytacie te

Ludzie czy Wy czytacie te artykuły? Chyba nie, skoro komentujecie jak pensjonariusze zakładu dla obłakanych co to maja swój swiat i wszystko im się z du..ą kojarzy. Świetny artykuł, pieknie powspominać nienormalne czasy normalnych ludzi, dawajcie więcej takich materiałów.

Reklama

Wszystko było jak od łaski,

Wszystko było jak od łaski, ale jadło się i piło aż nastał cholesterol.

Online Chemist cialis
Online Chemist cialis cheapest online prices Propecia Kaufen Deutschland Acquistare Viagra In Slovenia Nimesulide

Minoxidil Keflex And Utis
Minoxidil Keflex And Utis Priligy Comprar cialis 5mg Isotretinoin worldwide price amex accepted online Mail Order Amoxicillin Mexico

Cytotec Sans Ordonance
Cytotec Sans Ordonance

Buy Cialis Generic Online
Buy Cialis Generic Online

Reklama

Buy Orlistat Diet Pills
Buy Orlistat Diet Pills

Levitra Angebote
Levitra Angebote

Discount Dutasteride Nebraska
Discount Dutasteride Nebraska

Costco Propecia
Costco Propecia

Secure Ordering Provera
Secure Ordering Provera Internet

receta para comprar viagra
receta para comprar viagra

Legitimate Cialis Canada
Legitimate Cialis Canada

Viagra 28 Ans
Viagra 28 Ans

Priligy Latinoamerica
Priligy Latinoamerica

Where Can I Order Alli From
Where Can I Order Alli From

Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Wiadomości

Mieszkańcy Sulnowa niepokoją się planowaną budową zakładu przetwarzającego odpady. Przeciwna tej inwestycji jest też gmina Świecie. Ma jednak związane ręce. Dlaczego?

Wiadomości

Trwa akcja gaśnicza w Grupie (gmina Dragacz). W ogniu stanął drewniany dom jednorodzinny.

Wiadomości

We wtorek po południu samochód zderzył się z traktorem w gminie Świekatowo.

Wiadomości

Policjanci ze Świecia poszukują właściciela pieniędzy, które zostały znalezione 10 kwietnia w rejonie Szkoły Podstawowej nr 8 w Świeciu. Warunkiem odbioru jest podanie szczegółów,...

Wiadomości

Bliskość siedzib ludzkich nie odstrasza wilków, zwłaszcza, gdy szukają pożywienia lub wyczują łatwy łup. Przekonał się o tym niedawno mieszkaniec gminy Warlubie.

Reklama
Reklama
Reklama

Wideo

Reklama
Reklama

TO MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ

Wiadomości

W sobotę późnym popołudniem doszło do groźnej kolizji na ul. Wojska Polskiego w Świeciu.

Wiadomości

- Czy to prawda, że Szkoła Podstawowa w Krąplewicach zostanie w najbliższych miesiącach zlikwidowana? – pyta zaniepokojona Czytelniczka. Zapytaliśmy o to wójta gminy Jeżewo.

Wiadomości

W drugiej turze wyborów spotkali się dwaj kandydaci na wójta gminy Warlubie: Mariusz Kosikowski i Tomasz Michalak. Który z nich zdobył większe poparcie?

Wiadomości

Policjanci ze Świecia wyjaśniają okoliczności piątkowego wypadku, do którego doszło na drodze krajowej nr 91. Przechodząca przez jezdnię 59-letnia kobieta została potrącona przez samochód.

Wiadomości

Mieszkańcy Sulnowa niepokoją się planowaną budową zakładu przetwarzającego odpady. Przeciwna tej inwestycji jest też gmina Świecie. Ma jednak związane ręce. Dlaczego?

Wiadomości

Trwa akcja gaśnicza w Grupie (gmina Dragacz). W ogniu stanął drewniany dom jednorodzinny.

Wiadomości

We wtorek po południu samochód zderzył się z traktorem w gminie Świekatowo.

Wiadomości

Mariusz Kosikowski, zwycięzca drugiej tury wyborów na wójta gminy Warlubie ma świadomość, że od pierwszych dni jego kadencji będą czekać na niego wyzwania, z...

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama