Do niedawna sam miałem problem, aby trafić na cmentarz w Przechówku, znajdującym się między Przechowem a Wielkim Konopatem, naprzeciwko Mondi. Teraz jednak można go znaleźć na mapach Google. Kiedy powstał? Ze znanych nam źródeł wiadomo, że istniał prawdopodobnie już w pierwszej ćwierci XVII w. Najstarszy znaleziony nagrobek pochodzi z 1732 r. Początkowo cmentarz był przeznaczony dla menonitów, jednak w latach 1817-1945 był użytkowany także przez ewangelików.
Opuszczona wieś
Cmentarz znajduje się pośrodku dawnej wsi, na skraju wyżej położonej części Przechówka, obok nieistniejącej szkoły ewangelickiej. Na miejscu działki zajmowanej przez szkołę, stał wcześniej menonicki dom modlitwy.
Przechówko nie jest już zamieszkałe, a na współcześnie wyznaczonym obszarze wsi znajdują się wyłącznie budynki o charakterze gospodarczym. Teren ten administracyjnie (wspólnie z Wielkim Konopatem) jest częścią sołectwa Dworzysko.
W poprzednich artykułach opisywaliśmy zapomniane nekropolie w istniejących miejscowościach. Tutaj sytuacja jest odwrotna - mamy do czynienia z coraz bardziej znanym, systematycznie restaurowanym cmentarzem we wsi, której istnienie coraz bardziej zaciera się w pamięci większości mieszkańców.
Menonici w Przechówku
Najstarszy, poświadczony źródłowo kontrakt osadniczy zawarto w 1642 r. na 50 lat pomiędzy tzw. olędrami (w tym konkretnym przypadku menonitami z Niderlandów) a starostą świeckim Janem Zawadzkim. Menonici przebywający w miejscowościach królewskich administrowanych przez starostwo świeckie (m.in. Przechówko), musieli zobowiązać się w 1653 r. wobec duchowieństwa rzymskokatolickiego, że ich nauczyciele będą uczyć tylko ich własne dzieci, a nie nauczać innych "wiary menonickiej", zaś wyprawianie przez menonitów pogrzebów osób innego wyznania miało być całkowicie zakazane.
Potrzeba posiadania własnego miejsca pochówku w sytuacji niemożności chowania się razem z katolikami oznaczała, że cmentarz musiano założyć jak najszybciej, wraz z osadzeniem menonitów w Przechówku.
Jak wykazał Rod Ratzlaff (na co dzień mieszka w Kansas w USA), wielki piewca badań w Przechówku, na przykładzie swojej rodziny wykazał, iż menonici, a także jego przodkowie przybyli do wsi już około 1630 r.
Warto wspomnieć, że do tutejszej menonickiej gminy wyznaniowej należeli także menonici z ówczesnych Bekierzyc, Małego Niemieckiego Konopatu, Wielkiego Niemieckiego Konopatu, Dworzyska, Głogówka Królewskiego, Chrystkowa i Kosowa. Ciekawostką jest to, że oprócz Wielkiego Konopatu, menonici stanowili wspólnoty zaledwie kilkurodzinne.
Emigracja do Rosji i USA
Dlaczego menonici zniknęli z Przechówka? Nastąpiło to, kiedy ta część Rzeczpospolitej została wchłonięta przez Prusy po pierwszym zaborze w 1772 r. Menonici nie godzili się na obowiązek służby wojskowej i używanie przemocy, za co zostali poddani licznym utrudnieniom fiskalnym i gospodarczym ze strony państwa pruskiego. Co rusz rosła opłata wykupująca ich od poboru, aż wreszcie zakaz sprzedaży im ziemi spowodował, że postanowili wyemigrować.
Przystali na propozycję cara Aleksandra I Romanowa i sporo rodzin pod przywództwem starszego gminy Petera Wedela wyjechała w latach 1819-1820 i 1823-1824 do ówczesnej Noworosji, dziś południowo-wschodniej Ukrainy (obwód zaporoski) i założyła tam nową gminę wyznaniową Alexanderwohl (Dobro Aleksandra).
Po pół wieku przebywania na ziemiach carskich, menonici postanowili opuścić Rosję i w 1854 r. wyemigrowali do stanu Kansas w USA. Tam żyją do dziś.
Przymusowe przesiedlenie ludności niemieckiej w związku z przegraną Niemiec w II wojnie światowej spowodowało, że zaprzestano pochówków na cmentarzu, gdyż przejmujący dawne niemieckie gospodarstwa Polacy z niego nie korzystali.
Niecałe dwadzieścia lat później większość ziem oraz gospodarstw została przymusowo wykupiona przez Skarb Państwa w związku z powstałą fabryką celulozy. Od tego momentu wieś zaczynała zamierać, a cmentarz zarastał.
Obecnie cmentarz w Przechówku przeżywa swój renesans, dzięki współpracy gminy Świecie ze Stowarzyszeniem Lapidara. Zapomniane Cmentarze Pomorza i Kujaw. Miałem okazję popracować z Michałem Wiśniewskim i jego ekipą. Wiele się dowiedziałem na temat cmentarzy, jak wygląda ich stan, kto nimi zarządza itd. Obecnie na terenie cmentarza odkryto 123 nagrobki.
Nekropolia w Wielkim Konopacie
Z Przechówka udajemy się do Wielkiego Konopatu, za stację paliw Arka. Do niedawna tamtejszy cmentarz "robił" za wysypisko kierowców samochodów ciężarowych. Wejście znajduje się przy ul. Papierników, ok. 1 km od skrzyżowania. Dąb, który tam rośnie, będący pomnikiem przyrody, liczy sobie ok. 250 lat. Cmentarz musiał istniał już około 1775 r.
Wielki Konopat jeszcze przed II wojną światową zwany Konopatem Niemieckim, dzielił się na Wielki Niemiecki Konopat i Mały Niemiecki Konopat.
Wieś Wielki Niemiecki Konopat stanowiła własność szlachecką należącą do Konopackich, a Mały Niemiecki Konopat został wydzielony z Wielkiego Niemieckiego Konopatu po 1773 r.
W Wielkim Konopacie osadnicy olęderscy (tak nazywano kiedyś przybyszy z terenów obecnej Holandii), wśród nich menonici, obecni byli od ok. 1640 r. (rodzina Konopackich prowadziła osadnictwo olęderskie na szeroką skalę).
Według danych przytoczonych przez Hansa Wiebe, istniała tam szkoła menonicka. Znany jest także kontrakt z 1740 r. zawarty z menonitami na ziemie pomiędzy Konopatem a Przechówkiem. Być może dotyczył ziem późniejszego Małego Konopatu. Olędrzy prócz płacenia czynszu zobowiązani byli do reperowania wału wiślanego. W drugiej połowie XVIII w. klucz konopacki należał do Zboińskich.
Ostatni menonici
Menonici z Wielkiego Konopatu, razem ze swoimi pobratymcami z Dworzyska, Kosowa, Chrystkowa, Jeziorka i Głogówka należeli do gminy menonickiej w Przechówku.
W roku 1719 i 1723 gmina była wizytowana przez dwóch starszych z Groningen - Alle Derksa i Henrika Hulshoffa. Odwiedzili oni Wielki Konopat i spisali nazwiska tamtejszych menonitów. Według statystyk, w 1719 r. było ich 52, a w momencie pierwszego rozbioru Polski (1772 r.) stanowili 1/3 społeczności całej wsi.
Pół wieku później, w wyniku niedogodności ze strony rządu pruskiego, prawie ich już nie było. Menonici z Wielkiego Konopatu, podobnie jak ci z Przechówka, wyjechali do ówczesnej Rosji, zasilając kolonie menonickie nad rzeką Mołoczna (dziś obwód zaporoski w Ukrainie). Nieliczni osiedlili się nad Wisłą, w Nowym Wymyślu. Ci, którzy zostali, przyłączyli się do gmin w Mątawach i Sosnówce.
Gmina menonicka w Przechówku przestała istnieć w 1830 r., a ostatni menonita w Wielkim Konopacie widziany był podobno jeszcze w latach 50. XIX w. Od tego momentu w Wielkim Konopacie prym wiedli ewangelicy, których w 1868 r. było 381 na 384 mieszkańców, a w 1910 r. stanowili 86 proc. populacji wsi. Pierwszy spis powszechny z 1921 r. odnotowuje ich spadek do 77 proc. Nie wiadomo, co się z nimi stało, prawdopodobnie wyemigrowali.
Modlitwa za dawnych mieszkańców
Ostatnim przystankiem w naszej wędrówce jest Dworzysko. Dla mnie to sentymentalna podróż. Kiedy byłem dzieckiem, babcia prowadziła mnie na cmentarz, gdzie modliliśmy się za dawnych mieszkańców wsi.
Najstarszy potwierdzony kontrakt między niemieckimi protestantami a dzierżawcami Dworzyska zawarto w 1642 r. Dzierżawcą wsi był wówczas podczaszy kaliski, Stanisławem Kobierzycki. Nie wiadomo, kiedy powstał cmentarz, jednak wiadomo, że do 1945 r. służył społeczności protestanckiej z Dworzyska.
Cmentarz położony jest przy obecnej strasie S5. Zlokalizowano na nim około 120 pochówków. Dziwić może fakt, dlaczego ktoś w Dworzysku pod miejscem na krzyż i tablicę pamiątkową, postanowił ułożyć tam tablice nagrobne. Może chciał zrobić lapidarium? Teraz chyba trudno będzie je zidentyfikować na cmentarzu. Mam nadzieję, że ekipie Michała Wiśniewskiego uda się je zlokalizować.
Fajne, ciekawy artykuł, trochę ukazujący nam , jakie życie jest ulotne. Mogiły ludzi sprzed 200-300- lat , którzy tak jak my dzisiaj , mieli jakieś zajęcia, zainteresowania, problemy, miłości i tragedie… dziś już nikt o nich nie pamięta, kim byli ……cóż ,( a na pewno mają jakiś obecnie żyjących krewnych), takie to nasze życie. Pozdrawiam.
Świetny tekst. Wiele się dowiedziałem, a wiem coś niecoś o historii Świecia. Dużo konkretów, żadnego lania wody. Mam nadzieję, że zaproszą wkrótce autora do biblioteki na spotkanie z miłośnikami lokalnej historii. Chętnie posłucham. Chętnie zadam kilka pytań.