Pierwszy zjazd absolwentów Szkoły Podstawowej nr 7 w Świeciu, którzy skończyli edukację w 1980 roku, odbył się 20 lat temu. Wtedy zobaczyli się w takim gronie po 25 latach.
W minioną sobotę zjechali ponownie do Świecia, aby powspominać i dowiedzieć się, jak ułożyło się życie koleżankom i kolegom ze szkolnej ławy.
Klasowe spotkanie zorganizowano w sali w Młynach w Przechowie. Tym razem zjawiły się 24 osoby.
Znacznie liczniej reprezentowana była klasa "A", której wychowawczynią była Helena Gawrońska. Ostatnim opiekunem drugiej równorzędnej klasy była Krystyna Nowohońska. Warto wspomnieć, że tym czasie obowiązki dyrektora sprawował Stefan Tepper.
Ze szczególnym sentymentem wypowiadano się zwłaszcza na temat Heleny Gawrońskiej.
- Nie wiem dlaczego, ale bardzo mocno utkwiła mi wycieczka do Gdańska - mówi Ewa Żelazna. - I nie chodzi nawet o sam wyjazd, ale to, co wydarzyło się już po powrocie do Świecia. Pani Helena zabrała nas do swojego domu i zrobiła nam kogel-mogel. Czułyśmy się naprawdę wyróżnione.
Ciekawe wspomnienie związane z lubianą polonistką ma także, mieszkający obecnie z Augustowie, Jarosław Kukliński.
- Byłem dobry z języka polskiego, dlatego pani Gawrońska zimą często zwalniała mnie ze swoich lekcji - opowiada. - Szedłem wtedy do jej domu, mieszkała niedaleko "siódemki", i paliłem jej w piecu, aby po powrocie z pracy miała ciepło.
Dziś ta historia brzmi wręcz nieprawdopodobnie, ale kiedyś działy się jeszcze dziwniejsze rzeczy, choć wtedy nikt na to nie patrzył w ten sposób.
Dla Jolanty Kapeli z klasy "B" wspomnieniem, do którego wraca najchętniej jest harcerstwo prowadzone przez Hannę Dembińską.
- Nasza drużyna z powodzeniem brała udział w konkursach piosenki harcerskiej - wraca do wydarzeń sprzed lat. - Bardzo poważnie traktowaliśmy też opiekę nad osobami starszymi, za co otrzymaliśmy cenną dla nas odznakę "Niezawodni".
Zobacz poniżej galerię zdjęć.
