Decyzją sądu i dyrekcji zakładu karnego, w którym przebywa podejrzana, dziewczynka najprawdopodobniej trafi jednak do matki, która w tej chwili przebywa w areszcie.
Kindze B. prokurator przedstawił już zarzut zabójstwa. Sąd zadecydował o trzymiesięcznym aresztowaniu. Kobiecie grozi nawet dożywocie. Wyrok na pewno nie będzie jednak tak surowy, bo kobieta w chwili popełnienia tego czynu prawdopodobnie była pod wpływem alkoholu, a więc miała ograniczoną świadomość.
Pomoc po czterech godzinach
Do zdarzenia doszło 15 lipca w mieszkaniu przy ul. Klasztornej w Świeciu. Około godz. 3.00 w nocy Kinga B. miała wbić swojemu partnerowi nóż w okolice prawego barku. Ostrze zagłębiło się w ciele na 12,5 cm. Pomoc medyczną wezwała dopiero o 7.00 rano. Cztery godziny po awanturze z tragicznym finałem kłótni. Zresztą nie pierwszej. Ich związek od początku miał burzliwą historię. Kilkakrotnie schodzili się i rozchodzili.
Po przybyciu na miejsce ratownicy pogotowia nie mieli wątpliwości, że do rany kłutej klatki piersiowej musiała przyczynić się inna osoba. Natychmiast powiadomili policję. Ta szybko ustaliła, że udział w zabójstwie ma najprawdopodobniej 22-letnia Kinga B. Kobieta została zatrzymana.
Nigdy jej tego nie wybaczę
- Siedziała i bezczynnie patrzyła przez cztery godziny, jak mój syn umiera - oburza się ojciec zamordowanego. - Nawet nie chcę myśleć o tym, jak musiał cierpieć. Nigdy nie wybaczę jej tego, co zrobiła. Wiedziałem, że to jest zła dziewczyna, ale nie myślałem, że może się posunąć tak daleko. Skoro się nie układało, to mogli się rozstać. Po co zabijać człowieka? - pyta retorycznie.
22-letnia Kinga B. przebywa w areszcie w Zakładzie Karnym nr 1 w Grudziądzu. Kobieta złożyła wniosek, by jej roczne dziecko było przy niej w areszcie. Sąd rozpatrzył go pozytywnie, podobnie jak dyrektor zakładu, w którym przebywa osadzona. To oznacza, że dziewczynka może niebawem trafić do matki.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, na razie nie jest to jednak możliwe. Obecnie zakład jest przepełniony i nie ma możliwości, by dziewczynka tam trafiła. Tymczasowo Darią opiekuje się matka Kingi B.
Batalia o dziecko
Mimo niekorzystnego dla niego orzeczenia, z walki o prawo do opieki nad wnuczką nie zamierza rezygnować Jacek Drąg, dziadek Darii.
- Nie pozwolę, by moja wnuczka wychowywała się w więzieniu. Złożyłem do sądu wniosek o opiekę nad nią. Zgłosił się też prawnik, który deklaruje mi darmową pomoc i reprezentowanie przed sądem. Nie odpuszczę! - zapewnia.
Mężczyzna samotnie wychowuje troje własnych dzieci. Podkreśla jednak, że podoła trudom opieki, gdyby rodzina się powiększyła o kolejnego członka.
- Gdybym w to nie wierzył, to nie zadawałbym sobie trudu i nie chodził po sądach, żeby coś wskórać w sprawie przyszłości Darii - zaznacza. - Mam trzypokojowe mieszkanie i prawie 5,5 tys. zł dochodu. To w zupełności nam wystarczy. Jak trzeba będzie, to przemeblujemy mieszkanie. Dziewczynki zamieszkają w największym pokoju, a ja przeniosę się do mniejszego - snuje plany.
Tymczasem według naszych nieoficjalnych informacji, zatrzymana Kingi B. jest w ciąży z drugim dzieckiem.
redakcja@extraswiecie.pl