Wydawało się, że kolejna rozprawa, dotycząca Krzysztofa M., wójta Warlubia, zatrzymanego za jazdę pod wpływem alkoholu, nie potrwa długo, a przede wszystkim, nie przyniesie nic nowego. Zeznania miał złożyć tylko jeden świadek - drugi policjant z patrolu, który 23 maja br. zatrzymał wójta.
Stało się to po tym, jak tajemniczy informator poinstruował policjantów, że mężczyzna, który za chwilę wyjdzie z baru i wsiądzie do volkswagena passata, prawdopodobnie jest pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze nie zlekceważyli sygnału.
Piłem piwo, ale wczoraj
Jednym z pierwszych pytań, jakie usłyszał wójt Warlubia brzmiało: czy pił jakiś alkohol? Policjant zeznał, iż Krzysztof M. potwierdził, że wypił małe piwo do obiadu. W połączeniu z wyraźnie wyczuwalną wonią alkoholu, sprawa mogła przybrać tylko jeden obrót. Przewiezienie zatrzymanego na badanie alkometrem, który wykazał, że kierowca był pod wpływem alkoholu.
Krzyszof M. na dzisiejszej rozprawie przed Sądem Rejonowym w Świeciu /Fot. Andrzej Bartniak
Ta oczywista rozbieżność nie uszła niczyjej uwadze. Oskarżony tłumaczył się, że źle zrozumiał pytanie policjanta. Wspominając o piwie miał na myśli to wypite dnia poprzedniego.
Policjant wspomniał też o zaczerwienionej twarzy. To z kolei wójt tłumaczył chorobą skóry.
Wójt był pod wpływem… iberogastu?
Większa część dwugodzinnego posiedzenia upłynęła jednak na analizowaniu składu i możliwym działaniu leku o nazwie iberogast. Jest to specyfik na dolegliwości trawienne i zespół jelita drażliwego.
Wójt tłumaczył, że po tym, jak zrobiło mu się niedobrze po zjedzonych flakach, wyjął z kieszeni butelkę z lekiem. Zamiast kilkunastu kropel wypił łyk specyfiku, po czy wsiadł do samochodu. Jakieś 20 minut później dmuchał w alkometr. Obrona utrzymuje, że to lek mógł być przyczyną błędnego pomiaru.
Na pytanie, czy w ogóle jest to możliwe, ma odpowiedzieć biegły, o którego powołanie wnioskował obrońca. Kolejnym wnioskom dowodowym próbował sprzeciwić się prokurator, przekonujący, że to tylko próba przedłużenia procesu.
Ostatecznie stanęło na tym, że sprawą zajmie się specjalista, który odpowie na pytanie jak dużą ilość leku o zawartości alkoholu 30 proc., należałoby wypić, aby aparatura pomiarowa wskazała, że badany jest pod wpływem alkoholu.
Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 16 listopada.
a.bartniak@extraswiecie.pl
Obawiam się, że w trakcie
Obawiam się, że w trakcie kolejnych rozpraw dowiemy się, że ten pan przyjmował jeszcze trzy inne leki o dużej zawartosci alkoholu i o każdym będzie sobie przypominał dopiero w czasie rozprawy. I oczywiście konieczna będzie ekspertyza czy to przypadkiem nie przez te kropeli wydmuchał prawie jeden promil. Słyszałam o bardzo zdradzieckiej maści do stóp. Tonikiem do twarzy tez można się uwalić.