Rafał Zarzycki to działacz koła Nowoczesnej w Świeciu. Ambicje ma spore, bo w artykułach w lokalnej prasie nie wyklucza nawet kandydowania na burmistrza Świecia.
Panu Zarzyckiemu nie spodobał się nasz piątkowy artykuł „Nocne życie powiatu świeckiego – gdzie potańczyć lub… pogrzeszyć?”. Ponad 70 proc. tekstu poświęcona jest klubom i dyskotekom. Niespełna 30 proc. prostytucji: agencjom towarzyskim i tzw. tirówkom. I właśnie te 30 proc. wywołało takie oburzenie działacza Nowoczesnej, że zamieścił pod artykułem na Facebooku pełen wulgaryzmów post (nie przytoczymy go tutaj z tego właśnie względu).
Redakcja Extra Świecie napisała w prywatnej wiadomości do Zarzyckiego, że post zostaje usunięty ze względu na chamską treść.
I zaczęło się. Tak wyglądała dalsza korespondencja na Facebooku (pisownia oryginalna, uwaga - wulgaryzmy zostały „wykropkowane”):
Rafał Zarzycki: A w d...pie ma twoje hamstwo naucz sie pisać.
Gazeta proponuję zabawę pod lasem,
Extra Świecie: A propos - chamstwo pisze się przez "ch". Więc powinien Pan podciągnąć się z ortografii.
R.Z.: Dobrze już mnie tu nie strofuj.
E.Ś.: A od kiedy my jesteśmy na "ty"?
Będę pamiętał o Pana języku, kiedy będziemy przygotowywać teksty na temat wyborów samorządowych w Świeciu. Pozdrawiam.
R.Z.: Posłuchaj kolego jeszcze jeden SMS do mnie i pójdę z tym na policję i do prokuratury. Sobie wiesz takie testy możesz pisać do swoich kolegów. Możesz sobie pamiętać. Mam to gdzieś. Ja sobie twój artykuł zachowam na pamiątkę.
E.Ś.: To nie SMS, tylko post. Proponuję ziółka na uspokojenie
R.Z.: Tylko pamiętaj o mnie przed wyborami, czekam.
E.Ś.: Na pewno będę pamietał o Pana "bogatym" słownictwie
R.Z.: Co ty się sadzisz, głowa w piasek i przepraszam. Ty mnie będziesz tu straszył że mnie zapamiętasz. Ja nie mam nic do ukryć. Chamstwo? Ten artykuły to g.... Uprzedzę cię i upublicznie rozmowę wcześniej.
E.Ś.: Uważam rozmowę z panem za zakończoną. Reprezentuje pan poziom dyskusji jaskiniowca. Żegnam pana.
(koniec rozmowy na Facebooku)
Zarzycki pracuje na pół etatu w ZWiK-u w Świeciu. Zapytaliśmy prezesa spółki, czy w czasie kiedy toczyła się ta rozmowa (w piątek tuż po 13.00), Zarzycki był w pracy i czy „polemizował” w trakcie obowiązków służbowych. Otrzymaliśmy odpowiedź, że zajmuje się odczytywaniem wodomierzy i ze względu na charakter tego zajęcia firma nie jest w stanie stwierdzić, czy prowadził korespondencję akurat w czasie pracy. Nie korzystał z komputera firmowego, a w dobie mobilnego internetu mógł to robić z prywatnego telefonu.
KOMENTARZ
W całej tej sprawie nie chodzi o to, że Rafał Zarzycki powiedział brzydko panu redaktorkowi i ten poczuł się urażony. Gdyby to zrobiła osoba prywatna, nie byłoby sprawy, bo podczas swojej dwudziestoletniej pracy, pan redaktorek nasłuchał się masy bluzgów pod swoim adresem i się nie skarżył. Taka robota. Ale nigdy nie słyszałem tak „zasobnego” słownictwa od żadnego radnego, burmistrza, urzędnika czy działacza lokalnych struktur partyjnych.
I jeszcze jedno, pan Zarzycki po moim ostatnim wpisie oznajmiającym, że kończę z nim dyskusję, dodał jeszcze: „Masz jakiś argument za? Czy prostytucja jest w Polsce dozwolna czy zakazana? To napisz jeszcze gdzie można zaopatrzeć się w amfetamine albo w inne g...”
Nie przypuszczałem, że po piątkowym tekście przyjdzie mi być autorytetem na temat prostytucji w Polsce. Panie Zarzycki – weź pan najpierw pomyśl, jak nic nie wymyślisz, to poszukaj w książkach, albo internecie i dopiero wtedy pisz. Więc odpowiadam panu teraz: NIE, PROSTYTUCJA W POLSCE NIE JEST KARALNA. Widzi pan, jakie kiepskie ma pan informacje?
Stwierdziliśmy, że nie ma sensu czekać aż roku do wyborów, żeby zapytać pana Zarzyckiego, czy zamierza używać podobnego języka w rozmowach z wyborcami, a gdyby został burmistrzem – z mieszkańcami i dziennikarzami. Robimy to teraz, bo być może dzięki temu przyszłoroczna kampania będzie pozbawiona tego typu „kwiatków”, po tym, jak co niektórzy zorientują się, że nie ma na to naszego przyzwolenia.
Andrzej Pudrzyński
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Ciekawi nas Państwa zdanie, czy należy przymykać oko na wulgaryzmy w lokalnym życiu politycznym czy wręcz przeciwnie – ostro je piętnować?