- Jeśli weźmiemy pod uwagę, że z uporem „radosnego Syzyfa” uczę się jeszcze języka angielskiego, to wolny czas w moim przypadku występuje rzadko - śmieje się Iwona Karolewska.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Dzięki uporowi i determinacji udało jej się znaleźć w gronie uczestników Szkoły Liderów, programie rozwojowym Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności skierowanym do osób działających na rzecz rozwoju lokalnych środowisk, działających głównie w fundacjach, na przykład Działaj Lokalnie.
- Nie mam doświadczenia w realizacji takich programów, więc nie ukrywam, że było mi trudniej - przyznaje.
Do Szkoły Liderów aplikowało 200 chętnych, miejsc było tylko 40. Rekrutację podzielono na dwa etapy.
- Najpierw złożyłam aplikację, w której musiałam opisać obszary swojej aktywności, realizowane projekty i doświadczenie liderskie - mówi Karolewska. - Chyba się spodobało, bo zaprosili mnie na rozmowę, która dotyczyła głównie planów na rozwój własny i środowiska w którym działam.
REKLAMA
Efekt? Najbliższe 12 miesięcy przyszła liderka spędzi na zjazdach szkoleniowych, podczas których wraz z pozostałymi uczestnikami będzie pracować nad rozwijaniem kompetencji liderskich.
- Liczę na nowe doświadczenia, dostanę świeże spojrzenie na swoje działania. Poza tym cenna będzie wymiana doświadczeń i nawiązanie współpracy z aktywnymi ludźmi z całego kraju, działających w organizacjach pozarządowych, biznesie czy samorządzie - wyjaśnia.
Grupa będzie mieć wsparcie swojego opiekuna. W programie znajdą się spotkania z liderami i specjalistami na warsztatach i wizytach studyjnych.
- Szkoła Liderów to przygoda, która nigdy się nie kończy. Uczestnictwo w niej otwiera mi drogę do Programu Alumni, łączącego absolwentów wszystkich edycji - tłumaczy Iwona Karolewska.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknie
Sekretarz powiatu ma już plan i marzenie związane ze Świeciem.
- Chciałabym zrealizować u nas Szkołę Liderów Miast. Mogą w nim uczestniczyć reprezentanci różnych sektorów i interesów: urzędnicy, przedsiębiorcy, media, grupy nieformalne. Całość opiera się na założeniu, że przywództwo w mieście jest w wielu rękach.
redakcja@extraswiecie.pl
REKLAMA
