16 sierpnia w Korytowie (gmina Bukowiec) kierowca opla astry zauważył dym wydobywający się spod maski. Kiedy otworzył klapę, zobaczył ogień. Zanim zdążył użyć gaśnicy, płomienie objęły całe auto. Niewiele z niego zostało.
Kilka kolejnych przykładów z raportów straży pożarnej w Świeciu:
- 19 maja, godz. 16.35, Jaszcz (gmina Osie), pożar opla vectry, straty 15 tys. zł
- 20 maja, godz. 21.12, Warlubie, nissan note, 20 tys. zł
- 18 czerwca, godz. 4.12, Dąbrówka (gmina Drzycim), volkswagen passat, 10 tys.
- 2 sierpnia, godz. 23.15, Kozłowo (gmina Świecie), bmw, 25 tys.
To nie efekt podpaleń i gangsterskich porachunków, ale wad technicznych i samozapłonów.
- Akcja gaśnicza powinna być częścią egzaminu na prawo jazdy, bo wielu kierowców popełnia poważne błędy – mówią strażacy.
Największym z nich jest otwarcie komory silnika na oścież, zanim wyciągnie się gaśnicę, co tylko zapewnia dopływ tlenu i gwałtowne zwiększenie płomieni. Kolejny to przerywane gaszenie, które nie eliminuje ognia.
Dlaczego samochody nagle się zapalają?
- Powodów może być wiele. Najczęstszą przyczyną jest nieszczelność w układzie paliwowym. Są też usterki charakterystyczne dla konkretnych modeli aut – wyjaśnia Jan Kocik, współwłaściciel warsztatu mechanicznego w Świeciu.
REKLAMA
W starszych peugeotach 307 przyczyną samozapłonu jest moduł ABS, volkswageny palą się m.in. z powodu rozrywających się dwumasowych kół zamachowych, a opel może zapalić się w wyniku przesuszenia modułu wentylatora chłodnicy, gdy zostawimy go w nagrzanym garażu.
- Zapalić się może też zaparkowany samochód. Pamiętajmy, że katalizator może rozgrzać się do 600 stopni Celsjusza. Jego kontakt z paliwem, a nawet oparami może wywołać pożar – zwraca uwagę Jan Kocik.
REKLAMA
Płomień powstaje również, gdy prąd, który nadal płynie w wyłączonym samochodzie w połączeniu z korozją styków daje iskrę i - w efekcie - samozapłon pod maską.
W starszych pojazdach wystarczy niedociągnięta opaska przewodu paliwowego lub sparciały wężyk, żeby doszło do wycieku benzyny. Jeśli trafi ona na rozgrzane elementy wydechu - pożar gotowy. Warto więc zatrzymać się i dokładnie obejrzeć auto, jeśli czujemy zapach benzyny.
Ale nowe samochody też są narażone na ogień. Przede wszystkim za sprawą wszechobecnej elektroniki i elektryki, co z kolei powoduje groźbę zwarcia w instalacji. W dodatku coraz więcej elementów wykonanych jest w nich z łatwopalnych tworzyw sztucznych.
REKLAMA
Rzeczywistość pokazuje, że – wymagane przepisami – posiadanie 1-kilogramowej gaśnicy proszkowej za 20-25 zł nie zawsze wystarcza, aby ugasić płonące auto. Warto więc pokusić się o 2-kilogramową za ok. 55 zł czy nawet 6-kilogramową za ok. 80 zł.
Inne rozwiązanie, droższe, to zamontowanie ALS, czyli Aktywnej Linii Samogaszącej. Pojawienie się podwyższonej temperatury lub ognia powoduje natychmiastowe wyrzucenie środka gaśniczego bezpośrednio w kierunku źródła zagrożenia. Jednocześnie uruchomiony zostaje sygnał dźwiękowy lub optyczny na konsoli kierowcy, informujący o przeprowadzonej akcji gaśniczej. Cena, uzależniona od powierzchni i stopnia ochrony, wynosi 550-800 zł.