Film „Tylko nie mów nikomu” Tomasza Sekielskiego wywołał prawdziwy wstrząs. Chyba większy niż się spodziewano. W ciągu kilku dni odnotowano 12,7 mln wyświetleń na kanale YouTube. To wręcz niewiarygodny wynik zważywszy, że nie jest to muzyczny hit, tylko poważny reportaż. I to trwający ponad dwie godziny.
REKLAMA
Za sprawą tego materiału pojawiło się kilku okrytych złą sławą bohaterów. Wprawdzie pojawiali się oni w mediach już wiele razy, jednak nigdy wcześniej nie wymieniano ich nazwisk tak często, jak dzieje się to teraz.
W filmie pojawia się postać księdza Andrzeja Srebrzyńskiego, który będąc księdzem wielokrotnie gwałcił przynajmniej jednego chłopca. Były duchowny - w 2016 r. wydalono go ze stanu kapłańskiego - regularnie gości w Świeciu. Nie pełnił jednak posługi kapłańsakiej w żadnej parafii w powiecie świeckim.
REKLAMA
Najwięcej na jego temat mogliby mieć do powiedzenia mieszkańcy ulicy na starym mieście, gdzie Srebrzyński często się pojawia i okresowo mieszka, ale czynią to dość niechętnie. Zapewne dzieje się tak przez wzgląd na sympatię do sąsiada, brata Andrzeja Srebrzyńskiego.
- W tej chwili raczej go tu nie ma, bo nie widzę jego samochodu przed domem - mówi o byłym duchownym jeden z naszych rozmówców. - Niektórzy już wcześniej wiedzieli co to za człowiek, bo takie informacje szybko się rozchodzą, ale jakoś nikt nie robił z tego problemu. Nikt nie ubliżał mu na ulicy, ani nie wypominał win. Przynajmniej ja nic takiego nie widziałem.
REKLAMA
Podobnie spostrzeżenia ma inna mieszkanka tej okolicy, która zgodziła się z nami porozmawiać.
- A dlaczego miałabym się bać o swoje dzieci? - pyta retorycznie. - Widział go pan? Toż to już stary dziadyga niezdolny do niczego. Kiedyś ludzie nie reagowali na niego, chociaż wiedzieli kim jest, ale nie wiem, jak będzie, gdy teraz znowu przyjedzie. Może być różnie. Ja na jego miejscu nie pokazywałam się tu. Teraz, kiedy dowiedzeli się tylu szczegółów, o tym co robił, ludzie są wściekli.
a.bartniak@extraswiecie.pl
Ze względu na rodzinę byłego księdza Andrzeja Srebrzyńskiego, nie podajemy nazwy ulicy w Świeciu, gdzie często przebywa.
REKLAMA