- Stodoła, chlewnia, garaże i zabudowania gospodarcze stanowiły jeden połączony ze sobą kompleks. Nieco dalej znajdowały się dom i kolejna chlewnia – informuje asp. Marcin Klemański z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.
Strażacy dostali informację o pożarze w piątek o godz. 9.35. Do Korytowa skierowano w sumie 14 jednostek.
Kiedy strażacy dotarli na miejsce, zastali właściciela gospodarstwa, który razem z rodziną walczył z ogniem. Płonęła stodoła, w której składowano słomę i siano. Płomienie objęły też część pozostałych zabudowań. Z chlewni ewakuowano ponad 60 świń, które przewieziono do sąsiada.
W akcji uczestniczyło 14 jednostek straży pożarnej / Fot. OSP Pruszcz
Strażacy jednocześnie gasili budynki gospodarcze i polewali wodą dachy domu i drugiej chlewni, żeby unoszące się iskry nie wywołały kolejnego pożaru. Akcja gaśnicza trwała ponad 8 godzin. Spłonęła stodoła, w której znajdowało się 300 balotów słomy i 100 balotów siana. Częściowemu spaleniu uległy dwa inne budynki.
- Przyczyną pożaru był samozapłon siana – mówi Marcin Klemański.
REKLAMA
Szkody oszacowano na 71 tys. zł, z czego 30 tys. przypada na zniszczony dobytek, znajdujący się wewnątrz budynków, m.in. siewnik, opryskiwacz, kosiarka spalinowa, sieczkarnia, quad, koła do traktora z oponami.
W sobotę o godz. 12.40 dwa zastępy OSP ponownie pojechały do tego samego gospodarstwa, bo doszło do wznowienia ognia.
- Podczas sobotniej akcji wyciągnięto za zewnątrz i polano wodą baloty słomy i siana ze stodoły, których nie strawił jeszcze ogień. Tliło w nich się jeszcze zarzewie i znowu się zapaliły. Budynkom nic jednak nie zagrażało, bo leżały w bezpiecznej odległości. Szybko poradzono sobie z ogniem – wyjaśnia asp. Marcin Klemański.