22-letni Dawid, syn znanego w Świeciu przedsiębiorcy, wybrał się wieczorem z dwoma kolegami do gdyńskiego klubu Harem. Po opuszczeniu lokalu między nim, a innym chłopakiem doszło do sprzeczki, która przerodziła się szarpaninę i bicie. Z pomocą przyszło mu siedmiu kolegów.
Dwóm kolegom Dawida udało się uciec podczas bójki. Sprawcy osaczyli świecianina, był bity, a potem, kiedy się przewrócił, kopany przez ośmiu napastników w wieku od 18 do 19 lat.
- Po ciosie w głowę stracił przytomność. Nie powiodła się próba reanimacji przez ratowników karetki. Chłopak zmarł na miejscu – relacjonuje Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
REKLAMA
Przyczyną zgonu było zatrzymanie krążenia w wyniku zachłyśnięcia się krwią.
Akt oskarżenia trafił do gdańskiego sądu w czerwcu 2018 r. W ciągu 16 miesięcy odbyło się co najmniej kilkanaście rozpraw.
Gdański Sąd Okręgowy skazał siedmiu oskarżonych na kary od 1 do 5,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Jeden dostał 8 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata. Oprócz tego pięciu sprawców ma zapłacić rodzinie Dawida po 20 tys. zł zadośćuczynienia.
Wyrok nie jest prawomocny.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl