Pożar wybuchł 28 października. Niemal natychmiast pojawiły się opinie, że było to celowe podpalenie. Zdaniem strażaków, to niczym nie poparte twierdzenia, które są krzywdzące dla firmy.
Problemy z miejscami, w których składowane są różnego rodzaju odpady, przyczyniły się do zaostrzenia przepisów pożarowych. Jednym z podstawowych dokumentów, jakie trzeba przedstawić by móc leganie prowadzić jakikolwiek biznes z wykorzystaniem surowców wtórnych lub odpadów, to operat przeciwpożarowy.
REKLAMAOkreśla on ilość i jakość odpadów przetwarzanych w zakładzie oraz sposób ich zabezpieczenia na wypadek pożaru. Raport ten przedsiębiorca musi przedstawić straży pożarnej, która następnie sprawdza czy dane przedstawione na piśmie są zgodne ze stanem faktycznym. Jeśli tak, wydawana jest na tej podstawie stosowna zgoda.
- Pod względem formalnym działalność firmy Roplast, polegająca na przerobie odpadów, nie budziła nigdy żadnych zastrzeżeń - zapewnia st. kpt. Tomasz Sadecki, naczelnik wydziału operacyjno-kontrolo-rozpoznawczego Komendy Powiatowej PSP w Świeciu. - Prawdopodobną przyczyną niedawnego pożaru był samozapłon, któremu może, wbrew pozorom, sprzyjać wilgotne powietrze. Przedsiębiorca nie miał żadnego interesu w tym, by te odpady spłonęły, ponieważ stracił w ten sposób konkretne pieniądze. Około 15 tys. zł. On nie zajmował się składowaniem, tylko przerobem.
REKLAMA
Jak tłumaczy st. kpt. Tomasz Sadecki głośne pożary składowisk odpadów, które przed rokiem i dwoma laty wybuchały w całej Polsce, to zupełnie inne historie niż ta w Wielkim Konopacie.
- W tamtych przypadkach scenariusz był taki: ktoś pozyskiwał jakiś teren, podnajmował go firmie krzak, która następnie zwoziła odpady często z bardzo daleka, za co oczywiście otrzymywała zapłatę - objaśnia mechanizm. - Gdy nie można było ich więcej pomieścić, wybuchał pożar. Za każdym razem nie sposób było ustalić, kto jest właścicielem i kto odpowiada za teren, w związku z czym powinien ponieść konsekwencje tego, co się stało. W przypadku Roplastu mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją.
REKLAMA
Może pocieszać fakt, że jak informują strażacy w powiecie świeckim nie ma żadnego niebezpiecznego składowiska, a przynajmniej o niczym takim nie wiadomo.
a.bartniak@extraswiecie.pl