Każdego roku portal RateBeer, który skupia piwoszy z całego świata, publikuje zestawienie najlepszych piw. W rankingu za 2019 r. znalazło się sporo polskich marek. Szczególnie cieszy uznanie, z jakim spotkało się piwo z Tlenia.
- W ofercie browaru co jakiś czas pojawiają się piwa specjalne. Jednym z nich było Brut IPA Chardonnay Barrel Aged - tłumaczy Michał Semrau, piwowar i właściciel browaru Przystanek Tleń. - Jak widać, przypadło ono klientom do gustu.
Na czym polega jego unikalność? Charakterystyczny smak ściśle wiąże się z leżakowaniem w beczkach po winie Chardonnay. To z kolei określa sezonowość w produkcji tego piwa.
- Beczki opróżniane są na przełomie sierpnia i września - tłumaczy Michał Semrau. - Tylko wtedy można je pozyskać. Wpływ na smak piwa ma też jakoś wina, które w nich leżakowało. W przypadku tych najlepszych, beczkę można użyć do leżakowania piwa dwa razy. Potem wartościowe aromaty Chardonnay znikają.
Chwalone przez międzynarodowych smakoszy piwa Brut IPA Chardonnay Barrel Aged z Przystanku Tleń
Z pewnością smutną wiadomością dla miłośników piwa, którzy chcieliby spróbować tego trunku jest to, że obecnie nie ma go w sprzedaży. Pojawi się dopiero za pół roku.
- Informacja publikowana przez portal RateBeer jest bardzo medialna, bo to raport międzynarodowy i sukcesy polskich browarów są mocno akcentowane - tłumaczy Michał Semrau. - Jednak dostrzeżenie przez konsumentów IPA to nie jedyny nasz powód do dumy. Nasze piwa zdobyły sześć medali na corocznym Konkursie Piw Rzemieślniczych, gdzie nagrody przyznają najlepsi eksperci.
REKLAMA
Jak to się zaczęło? Browar okazał się sukcesem, bo zrodził się z pasji. Pomysł założenia niewielkiego browaru podsunął jeden ze znajomych właścicieli i menedżera Przystanku Tleń.
- Sugestia ta zbiegła się w czasie poszukiwania tzw. trzeciej nogi dla tego biznesu - wspomina Anna Semrau, właścicielka Przystanku. - Mieliśmy już dobry pensjonat i restaurację z chwaloną kuchnią. Całkiem rozsądnym dopełnieniem wydawało się dodatkowe wzmocnienie poprzez browar.
Za realizacją tego planu przemawiał też fakt, że mąż pani Anny, Michał oraz Roman Pękała, menedżer Przystanku Tleń mieli już pewne doświadczenie w domowym warzeniu piwa. Obaj, będąc pasjonatami tego trunku, uważali za swoją powinność przekonywanie innych do piw odmiennych od tych oferowanych przez duże koncerny.
REKLAMA
Sercem browaru są dwie kadzie - warzelnicza i filtracyjna - usytuowane w jednej z restauracyjnych sal. Połyskujące, miedziane zbiorniki, każdy o pojemności 550 litrów, są zarówno częścią ciągu technologicznego, jak i niewątpliwą atrakcją restauracji.
Zainteresowanych produkcją piwa nie brakuje. Jeśli komuś dopisze trochę szczęścia może zobaczyć, jak po kolei piwowar przygotowuje zacier, filtruje, wysładza, dodaje chmiel i gotuje.
Pierwszy etap produkcji zajmuje od pięciu do ośmiu godzin. Kolejny, równie ważny, fermentacja, podczas którego drożdże zamieniają brzeczkę w piwo, trwa około tygodnia. Piwo leżakuje minimum trzy tygodnie w przypadku piw górnej fermentacji, jak pszeniczne i nawet dwóch miesięcy, gdy do zbiorników trafią piwa dolnej fermentacji typu pils czy marcowe.
REKLAMA
Dolna fermentacja jest znacznie bardziej czasochłonna, ale odwdzięcza się za to efektownym bukietem i głębokim smakiem piwa. Ta część jest niewidoczna dla osób postronnych. Odbywa się w innym, specjalnie przystosowanym do tego pomieszczeniu, gdzie utrzymywana jest stała temperatura 10-12 stopni C.
Charakter piwa określają przede wszystkim rodzaje użytych słodów, gatunek chmielu oraz drożdże. Nie do przecenienia jest też jakość użytej wody. Piwowarzy z Tlenia korzystają głównie z chmielu importowanego z USA lub Australii, ale też rodzimych odmian, takich jak Marynka czy Iunga.
a.bartniak@extraswiecie.pl
W tekście wykorzystano fragment artykułu, który ukazał się w miesięczniku „Teraz Świecie”.
REKLAMA