Pijany Ukrainiec wpadł do rowu, a potem spalił samochód i… kawał lasu [zdjęcia]

REKLAMA

Mężczyzna jechał daewoo nubira ul. Tucholską w Tleniu (gmina Osie). Około godz. 13.40 na łuku drogi stracił panowanie nad samochodem i wpadł do rowu. Zaczął na przemian jeździć do przodu i cofać, próbując z niego wyjechać. Nagle auto stanęło w płomieniach w wyniku awarii (na razie nie wiadomo, co się stało).

Na miejscu zjawiły się cztery jednostki OSP, dwie z Osia oraz po jednej z Miedzna i Łążka, a także zastęp państwowej straży pożarnej ze Świecia. Przyjechała też policja. Widząc to, mężczyzna rzucił się do ucieczki. Został jednak złapany.
REKLAMA


- Od płonącego samochodu zapaliło się poszycie leśne. W sumie spłonęło około 300 m kw. Auto spaliło się doszczętnie – informuje aspirant Marcin Klemański z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.

Strażacy walczyli z ogniem przez ponad godzinę. Na szczęście w porę ugasili  butlę z gazem LPG, którym napędzany był samochód. Gdyby doszło do eksplozji, skutki mogłyby być opłakane.

W tym czasie policjanci zajęli się kierowcą daewoo. Okazał się nim 38-letni obywatel Ukrainy.
REKLAMA

- Mężczyzna był pijany. Miał ponad 2 promile alkoholu. Grozi mu utrata prawa jazdy i do 2 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia sierż. szt. Damian Ejankowski, p.o. rzecznika Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.

Straty oszacowano na około 10 tys. zł.

Aktualizacja
Jak informują nasi Czytelnicy, próbującego uciec kierowcę daewoo schwytał jeden ze świadków zdarzenia.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl

REKLAMA

Rozwiń swoje pasje! Wybierz swój kierunek! Szkoła Muzyczna w Chełmnie zaprasza!
Zapisz się na rok szkolny 2020/2021 - tutaj

REKLAMA