Gminy otrzymują od Ministerstwa Finansów 39,34 proc. wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych mieszkających na jej terenie (m.in. pracowników na etatach, samozatrudnionych oraz małych i średnich firm). W powiatach ten wskaźnik wynosi 10,24 proc. Jest jeszcze udział w podatku od spółek, ale ma on mniejsze znaczenie.
Skalę spadku dochodów z PIT najlepiej widać na przykładzie konkretnych danych. W kwietniu 2019 r. Świecie miało z tego tytułu 3 mln 785 tys. zł. W kwietniu tego roku: 2 mln 243 tys. O ponad 1,5 mln zł mniej. I to tylko w jednym miesiącu.
REKLAMA
- Już w pierwszym kwartale tego roku, zanim zaczęła się pandemia koronawirusa, mieliśmy niepokojące sygnały. Z wyjątkiem lutego, w styczniu i w marcu zanotowaliśmy mniejsze wpływy. Jednak nie były one tak dramatycznie niskie, jak w kwietniu – zwraca uwagę Krzysztof Kułakowski, burmistrz Świecia.
Spadek z pierwszego kwartału, jak argumentują samorządowcy, miał związek z obniżeniem przez rząd podatku dochodowego z 18 na 17 proc. czy zwolnienie z podatku PIT osób do 26. roku życia.
- To fajnie, że rząd zrobił przedwyborcze prezenty Polakom. Wiadomo, każdy chciałby płacić jak najmniejsze podatki, a najlepiej by było, gdyby nie trzeba ich było płacić wcale. Tylko z czego mamy utrzymywać szkoły, ośrodki zdrowia, budować i remontować drogi? – pytają samorządowcy.
REKLAMA
Burmistrz Świecia deklaruje, że na razie na spokojnie podchodzi do ostatnich danych.
- Nie zamierzamy wykonywać żadnych nerwowych ruchów w postaci cięć w inwestycjach. Mimo spadku dochodów, staramy się pomagać, na ile tylko możemy – twierdzi burmistrz. - Mieszkańcy nadal mogą za darmo korzystać z komunikacji miejskiej, wprowadziliśmy ulgi dla przedsiębiorców w podatku od nieruchomości, zwolniliśmy z opłat sprzedawców handlujących na targowisku, a w czasie zamknięcia żłobków i przedszkoli rodzice nie ponoszą opłat – wylicza Kułakowski.
Skąd ten gwałtowny spadek? Samorządowcy mówią, że mogą tylko przypuszczać, bo Ministerstwo Finansów nie przekazuje im informacji na ten temat.
REKLAMA
Podstawowy powód jest zapewne taki, że z powodu pandemii i z uwagi na fakt, że urzędy skarbowe były w ostatnim czasie zamknięte, wydłużono termin składania PIT z 30 kwietnia do 1 czerwca. A to oznacza, że pieniądze z rozliczeń rocznych wpłyną później niż w poprzednich latach.
Poza tym właściciele niektórych firm zaczli korzystać w drugiej połowie marca z możliwości odroczenia lub rozłożenia na raty należności wobec skarbówki w okresie, gdy musieli zamknąć interes.
REKLAMA
- Na razie trudno ocenić rzeczywistą sytuację. Dużo więcej będzie można powiedzieć po półroczu – przekonuje Dariusz Woźniak, skarbnik powiatu.
Starostwo również dostało mniej pieniędzy. O ile w kwietniu 2019 r. było to 2 mln 163 tys., to w kwietniu tego roku tylko 1 mln 291 tys. zł.
- Szacuję, że w tym roku dochody z PIT będą w naszym powiecie od 10 do 20 proc. niższe od tych z 2019 r. – prognozuje Woźniak.
REKLAMA
Niewesoły nastrój ma Jerzy Wotkowski, skarbnik gminy Nowe, gdzie kwietniowe dochody z PIT spadły z 560 tys. do 323 tys. zł.
- Mam nadzieję, że w następnych miesiącach sytuacja się unormuje. Gdyby taki trend miał się utrzymać do końca roku, to większość gmin w kraju po prostu zbankrutuje - Jerzy Wotkowski nie ma złudzeń. - Czeka nas rok zaciskania pasa i szukania oszczędności, gdzie tylko się da. Nie chcemy oszczędzać na inwestycjach, bo mamy już podpisane umowy z wykonawcami, a poza tym wiele z nich ma dofinansowane z funduszy zewnętrznych. Trzeba będzie jednak przełożyć niektóre mniejsze remonty.
Skarbnik szacuje, że w wyniku spowolnienia gospodarczego spowodowanego koronawirusem do budżetu Nowego wpłynie 1,5-2 mln zł mniej niż w ubiegłym roku.
REKLAMA
Co do tego, że nadchodzi czas zaciskania psa, nie ma wątpliwości wójt gminy Pruszcz. Brak tylko pewności czy wystarczy przesunąć klamrę od pasa o jedną dziurkę, czy może trzeba będzie „ścisnąć się” bardziej?
W kwietniu wpływy do gminnej kasy z tytułu udziału w podatku dochodowym wyniosły 398 tys. zł. Rok wcześniej w analogiczny okresie było to 647 tys. zł. Jeżeli kolejne miesiące okażą się równie kiepskie, trzeba będzie pomyśleć o dalszych cięciach kosztów.
- Już zaczęliśmy to robić. Odwołałem praktycznie wszystkie imprezy rozrywkowe - wylicza Dariusz Wądołowski, wójt gminy Pruszcz. - Nie będzie też żadnych nagród finansowych i wyjazdów na szkolenia. Chcę wierzyć, że to pozwoli zrównoważyć budżet. Jeśli nie, ograniczymy wydatki na remonty dróg. Nie zrezygnujemy z nich całkowicie, ale zakres prac może być mniejszy.
REKLAMA
Wójt zapewnia, że nie chciałby posuwać się do ruszania funduszu sołeckiego czy rezygnować z inwestycji.
- Mam nadzieję, że tak źle nie będzie. Wiele zależy też od tego, jaką pomoc zaoferuje państwo w zakresie ochrony miejsc pracy. W moim przekonaniu jest to absolutny priorytet - przekonuje Wądołowski.
Tendencja spadkowa nie ominęła też gminy Bukowiec. Tegoroczny kwiecień przyniósł wpływy na poziomie 209 tys. zł. Przed rokiem było to 365 tys.
- Jeżeli w kolejnych miesiącach nie będziemy odnotowywać podobnych spadków, to nie będzie to miało większego wpływu na stan naszego budżetu - mówi Honorata Surma-Kochańska, skarbnik gminy Bukowiec. - Gdyby jednak ten trend się utrwalił, będziemy zmuszeni dokonać korekty. Na razie nie ma jeszcze konkretnych planów, gdzie miałyby nastąpić cięcia, bo nie wiemy, jak duża będzie skala problemu. Chcę wierzyć, że kwiecień okaże się wyjątkiem.
redakcja@extraswiecie.pl
REKLAMA
REKLAMA
Rozwiń swoje pasje! Wybierz swój kierunek! Szkoła Muzyczna w Chełmnie zaprasza!
Zapisz się na rok szkolny 2020/2021 - tutaj