Przypomnijmy. W środę 24 czerwca, pół godziny po północy, patrol policji został skierowany na interwencję do kamienicy przy ul. Wojska Polskiego 121. Podczas kłótni 24-letni mężczyzna uderzył swoją 17-letnią dziewczynę kablem od ładowarki do telefonu. Kiedy się odwrócił, ona chwyciła za nóż i dźgnęła go nim w plecy.
Poszkodowany trafił do szpitala. Jego stan nie zagrażał życiu. Obrażenia, jakich doznał, można było określić jako średni uszczerbek na zdrowiu. W tym czasie w mieszkaniu była ich 8-miesięczna córeczka.
REKLAMA
- Do ataku doszło w trakcie domowej awantury - wyjaśnia Piotr Głowacki, zastępca prokuratora rejonowego w Świeciu. - Kobieta stwierdziła, że poniosły ją emocje i nie myśląc o konsekwencjach, chwyciła za nóż i wbiła go w plecy na wysokości klatki piersiowej swojego partnera. Ostrze zagłębiło się na około 1,5 cm.
Ponieważ sprawa była dość prosta, a okoliczności nie budziły żadnych poważnych wątpliwości, akt oskarżenia był gotowy już po kilku dniach. Na razie nie wiadomo, kiedy 17-latka, która za dwa miesiące uzyska pełnoletniość, stanie przed sądem. Grozi jej od 3 miesięcy do lat 5 pozbawienia wolności. Na jej korzyć będzie przemawiać fakt, że do tej pory nie była karana.