REKLAMA
Wykonana w sierpniu ekspertyza hali sportowej w Warlubiu wykazała błędy w wykonaniu stropu, dachu oraz schodów na trybunach. W oparciu o ten dokument powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wskazał, że nieprawidłowości, jakie pojawiły się w obiekcie, uniemożliwiły jego odbiór. Wynikały one z błędów projektowych i wykonawczych oraz niedostatecznego nadzoru inwestorskiego.
- W zasadzie wszyscy zawinili po trochu - stwierdza Eugeniusz Kłopotek, wójt gminy Warlubie. - Zarówno gmina, jak i główny wykonawca odpowiedzialny za całość. Na szczęście udało się znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji.
REKLAMA
Jedna firma już zabrała się za usuwanie nieprawidłowości w stropie, pracownicy drugiej wchodzą na dach 12 października, aby zacząć usuwać przecieki. Nieco później poprawione mają być też schody.
Zgodnie z zawartym porozumieniem, prace naprawcze mają się zakończyć 28 listopada. Potem powiatowy inspektor nadzoru budowlanego ponownie przyjrzy się hali sportowej w Warlubiu, która już niemal od roku stoi nieużywana.
Jak przekonuje wójt, gmina nic nie będzie musiała dokładać do tej inwestycji. Ba, nawet nieco zaoszczędzi, bo nie zapłaci za ekrany akustyczne, których nie zamontowano.
REKLAMA
O ile dokładnie zostanie pomniejszona ostatnia transza zapłaty, na jaką od dawna czeka wykonawca?
- Tego nie mogę podać - stwierdza stanowczo wójt. - Objęte jest to tajemnicą handlową.
To dość zaskakujące oświadczenie, zważywszy na jawność finansów publicznych (wrócimy do tego tematu).
Jeśli nie pojawią się jakieś nieprzewidziane okoliczności, na początku 2022 r. hala zostanie oddana do użytku.