24 stycznia w Warlubiu trzy zastępy straży gasiły pożar w wagonie wyładowanym 57 tonami węgla.
Na szczęście, pożar udało się w porę opanować i spaleniu uległo tylko 5 ton. Wartość strat oszacowano na 10 tys. zł.
1 lutego sytuacja powtórzyła się w Laskowicach. Tyle, że tym razem węgiel zapalił się na dwóch wagonach. Na każdym z nich znajdowało się po 60 ton opału.
Na stacji w Laskowicach z zagrożeniem walczyło siedem zastępów straży. Spaliło się ponad 7 ton o wartości około 15 tys. zł. Wartość uratowanego opału wyniosła 220 tys. zł.
Ostatni pożar, 9 lutego, również miał miejsce w Warlubiu.Tym razem straty były wyższe, niż w obydwu poprzednich zdarzeniach łącznie.
W czwartek, tuż po godz. 4.00 rano, na miejsce skierowano cztery zastępy z komendy powiatowej w Świeciu oraz z Ochotniczych Straży Pożarnych w Wielkim Komorsku i Warlubiu.
- Węgiel zapalił się na jednym z wagonów. Akcja trwała około 1,5 godziny. Większość opału udało się uratować - informuje asp. Dariusz Sadowczyk z komendy powiatowej straży pożarnej w Świeciu.
Straty w wyniku czwartkowego pożaru w Warlubiu oszacowano wstępnie na 30 tys. zł.
We wszystkich przypadkach przyczyna była ta sama, samozapalenie, powstające, gdy mokry węgiel nagrzewa się podczas transportu, "ściśnięty" w dużej ilości w wagonie.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl