Gdy kilka lat temu Krzysztof Kruszyński kupił za 50 zł swoje pierwsze buty do biegania, nawet przez myśl mu nie przeszło, że kiedyś będzie w stanie przebiec maraton.
Tym bardziej nie uwierzyłby w to, gdyby ktoś znający jego przyszłość przepowiedział mu, że w 2023 r. jako pierwszy świecianin będzie mógł się pochwalić przebiegnięciem stu maratonów.
Decyzja o tym, że należałoby pomyśleć o poprawie kondycji zapadła w 2016 r. Krzysztof Kruszyński miał wtedy 53 lata i nie był specjalnie zadowolony ze swojego wyglądu.
- Ważyłem ponad sto kilogramów - wspomina. - Nie mogłem też w żaden sposób rzucić palenia papierosów. Uznałem, że trzeba w końcu podjąć męską decyzję i to zmienić. Kupiłem jakieś tanie buty sportowe, bo nie chciałem za bardzo inwestować. Zresztą wydało mi się, że nie ma to sensu. Buty, jak buty. Czym mogą się różnić? Chodziło o to, żeby się trochę poruszać. Wybrałem, jak mi się wtedy wydawało, najłatwiejszy sport - dodaje z uśmiechem.
Mieszkaniec Świecia zaczął regularnie biegać na wale wiślanym. Z każdym kolejnym tygodniem odcinek się wydłużał. Jeden z kolegów, który wiedział o jego nowej pasji, zaproponował, aby wziął udział w Biegu im. Bronisława Malinowskiego w Grudziądzu. Trasa liczyła 10 km. Niedługo potem był półmaraton w Unisławiu koło Chełmna, czyli nieco ponad 21 km.
- Po przebiegnięciu go byłem święcie przekonany, że to jest już kres moich możliwości - przyznaje. - Nie wyobrażałem sobie, że byłbym w stanie pokonać dwukrotnie dłuższy dystans.
Mniej więcej w tym samym czasie biegacz zaczął coraz mocniej zagłębiać się w fachową literaturę poświęconą tematyce sportowej. Zwłaszcza diecie. Jednocześnie nieprzerwanie trenował. W efekcie dojrzał do tego, aby zdecydować się na swój pierwszy maraton. Była późna jesień 2017 r.
- Nigdy tego nie zapomnę. Nie tylko dlatego, że robiłem to po raz pierwszy, ale ze względu na pogodę. Potwornie wiało i padało. Praktycznie przez cały czas trzeba było brodzić w wodzie, bo ulice Torunia były zalane - wspomina. - Tym bardziej byłem z siebie dumny, że go ukończyłem. Czas może nie był rewelacyjny, 4 godziny i 21 minut, ale w tamtym momencie było to dla mnie wielkie osiągnięcie i powód do radości. Zwłaszcza ze względu na warunki atmosferyczne. Przy tej okazji przekonałem się, jak ważna jest psychika. Były momenty, że chciałem już się poddać, ale wtedy odzywał się głos, który mówił mi: "Dasz radę".
Mimo tego osiągnięcia, Krzysztof Kruszyński wcale nie zakładał, że od tego momentu będzie zaliczał kilkanaście maratonów rocznie. Przebiegnięcie 42 km i 195 metrów to potworny wysiłek. Dochodzi się po nim do siebie przez kilka dni. Mimo to, postanowił że spróbuje ponownie.
Przed imprezą w Warszawie kupił sobie pierwsze profesjonalne buty do biegania. Wydał na nie 500 zł.
- To najdroższe buty, jakie kiedykolwiek miałem - śmieje się. - Wtedy wiedziałem już jednak, jak ważne jest odpowiednie obuwie przeznaczone do biegania. To zupełnie inny świat. Uznałem, że warto w nie zainwestować, bo przede mną jeszcze wiele maratonów.
Ze zmianą stylu życia wiążą się zabawne sytuacje. Krzysztof Kruszyński schudł ponad 30 kg. Niektórych ta zmiana zaczęła niepokoić.
- Mniej lub bardziej delikatnie zaczęto mnie pytać, czy przypadkiem nie jestem chory? - śmieje się. - Niektórzy podejrzewali najgorsze. Ja tymczasem czułem się świetnie, jak nigdy wcześniej.
Tydzień po Wielkanocy Krzysztof Kruszyński przebiegnie swój setny maraton. Stanie się to podczas imprezy w Witunii koło Więcborka. Tym samym dołączy do elitarnego grona 100 Marathon Club Polska. Skupia on zawodników, którzy zaliczyli minimum sto maratonów.
Co ciekawe, biegacz ze Świecia, na co dzień pracujący w jednej z firm działających na terenie Mondi, nie jest związany z żadnym klubem sportowym.
a.bartniak@extraswiecie.pl
Szacunek i podziw.
Szacunek i podziw.
No i fajnie!
No i fajnie!
Wielkie gratulacje !!!!
Wielkie gratulacje !!!!
Wujku podziwiam i szanuje ❤️
Wujku podziwiam i szanuje ❤️ życzę dalszych sukcesów.Jestes Wielki ❤ Pozdrawiam serdecznie
Dużo zdrowia !
Dużo zdrowia !
Krzysiu jesteś wielki
Krzysiu jesteś wielki
miałem przyjemność poznać
miałem przyjemność poznać Wielkie brawa
Gratulacje
Gratulacje
Miałem z Panem Krzysztofem
Miałem z Panem Krzysztofem zaszczyt biegnąć kilka razy Tylko niekiedy Pan Kruszyński odczytuje na zegarku nie poprawnie czas przebiegnięcia maratonu i są nieporozumienia
A Michałek Super brawo’
A Michałek Super brawo’
Kuzynie Krzysztofie całe
Kuzynie Krzysztofie całe Tychy Tobie kibicują.