- Od dawna interesowałam się pielęgnacją terenów zielonych, ale zajmowałam się tym tylko hobbystycznie - wspomina Paulina Malinowska ze Starych Marzów (gmina Dragacz). - Była to miła odskocznia od pracy przy komputerze.
Pomysł, by pasję przemienić w pracę zarobkową zrodził się w czasie ciąży, gdy oczekiwała przyjścia na świat bliźniaków.
Partner strategiczny działu Biznes
- Z każdym kolejnym miesiącem przybliżającym mnie do porodu, coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z tego, że trudno mi będzie pogodzić wychowywanie dzieci z typową pracą na etacie od 7.00 do 15.00 - tłumaczy. - To skłoniło mnie do poszukiwania jakiegoś innego rozwiązania.
Okazał się nim projekt realizowany przez Lokalną Grupę Działania Gminy Powiatu Świeckiego, którego głównym założeniem było ułatwienie rozpoczęcia działalności osobom z obszarów wiejskich.
Pani Paulina otworzyła firmę w lutym 2019 r., tuż po zakończeniu urlopu macierzyńskiego. Podobnie jak wielu innych, oprócz wsparcia merytorycznego ze strony LGD, otrzymała także dofinansowanie wynoszące 50 tys. zł. Pieniądze pozwoliły na zakup profesjonalnych narzędzi ogrodniczych. Najdroższym z nich okazał się mały ciągnik do koszenia trawy. Oprócz tego kupiła różnego rodzaju piły i podkaszarki.
REKLAMA
- Marzenie o pięknym ogrodzie jest dość powszechne - podkreśla właścicielka firmy WiJuRa. - Wiele osób realizuje je samodzielnie, ale nierzadko po jakimś czasie okazuje się, że potrzebne są zmiany. I wtedy wkraczam ja. Biorę na siebie doradztwo i wykonanie. Inną grupę klientów stanowią osoby, które niczego nie chcą zmieniać. Zależy im tylko na utrzymaniu obecnego stanu. Wtedy najczęściej w grę wchodzi koszenie i przycinanie krzewów oraz drzew.
Biznes rozwijał się dobrze, aż do pandemii. Branża Pauliny Malinowskiej jest jedną z tych, które ucierpiały na skutek koronawirusa. Powodem nie były jednak obostrzenia administracyjne i sanitarne, jak w innych dziedzinach.
- Przyczyna jest dość banalna, ludzie po prostu spędzali więcej czasu w domu i dla zabicia nudy samodzielnie kosili trawę czy przycinali krzewy, na co wcześniej nie mieli czasu - zdradza. - Teraz sytuacja powoli wraca do normy i zleceń stale przybywa.
REKLAMA
Jak w każdej branży, także i w tej warto myśleć o poszerzaniu wachlarza usług. Pani Paulina zamierza w niedalekiej przyszłości zająć się wycinką na wysokości, do której niezbędne są umiejętności alpinistyczne.
- Firm, które się tym zajmują jest stosunkowo niewiele - podkreśla. - Na pewno taka specjalizacja otworzy przede mną nowe możliwości zarobkowe, które mogą się przydać, gdy chwilowo nie będzie innych zleceń.
a.bartniak@extraswiecie.pl
Komentarze (0)