Nasza czwartkowa informacja na temat utrzymania dróg i chodników w Nowem wywołała lawinę komentarzy. Głos zabrali przede wszystkim ci, którzy uważają, że można by sprawniej usuwać śnieg, który poważnie utrudnia życie zarówno kierowcom, jak i pieszym.
Sporo uwag mają mieszkańcy terenów wiejskich. W zasadzie krytyczne głosy dobiegają ze wszystkich kierunków, chociaż wydaje się, że najwięcej ich jest ze wsi położonych najbliżej Wisły.
Za utrzymanie gminnych dróg w Nowem odpowiedzialne jest przede wszystkim Przedsiębiorstwo Usług Miejskich. Prezes spółki uważa jednak, że o liczbie zadysponowanego sprzętu lub ludzi należy rozmawiać przede wszystkim z gminą.
REKLAMA
- Zgodnie z umową działamy na polecenie, a to przychodzi z urzędu - tłumaczy Krzysztof Tonklewicz, prezes PUM w Nowem. - W zasadzie nie decydujemy o kierunkach działania. Realizujemy tylko konkretne wytyczne.
Co na to urząd gminy?
- Robimy to codziennie na podstawie spływających informacji o stanie naszych dróg - mówi Leszek Cejrowski, inspektor ds. ochrony środowiska i rolnictwa Urzędu Gminy w Nowem. - W przypadku tak intensywnych opadów, z jakimi mieliśmy do czynienia ostatnio, praktycznie nie ma możliwości, aby były one niezaśnieżone. Godzinę po przejechaniu pługa znowu tworzy się warstwa, która spowalnia jazdę.
Jak zauważa Leszek Cejrowski, najwięcej problemów jest we wsiach leżących w tzw. wąwozie: Zdrojewie, Małym Komorsku, Trylu.
REKLAMA
- Tam nawet wtedy, gdy nie ma intensywnych opadów, wiatr potrafi utworzyć takie zaspy, że samochód osobowy może mieć problem z przejazdem - podkreśla. - Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w minioną sobotę i niedzielę. Co gorsza, śniegu nie ma gdzie rozepchnąć, bo nie pozwalają na to wysokie skarpy.
Zupełnie inną kwestią jest to, że drogi powiatowe notorycznie mylone są z drogami gminnymi.
- Niestety, fakt, że leżymy na skraju powiatu ma swoje konsekwencje - ubolewa Cejrowski. - Regularnie zbieramy cięgi za nieodśnieżone i nieposypane drogi powiatowe. Dlatego wszystkim, którzy chcą się poskarżyć na ich stan, udostępniam numer do Powiatowego Zarządu Dróg. Zresztą jest on powszechnie dostępny.
Jak mówi inspektor, marzenie o czarnych drogach spełni się dopiero wtedy, gdy przyjdzie trwała odwilż.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA
Komentarze (0)