Najstarszą wzmianką pisaną o Świeciu i zarazem najstarszym aktem dotyczącym Kociewia jest dokument z 11 listopada 1198 r., sporządzony przez notariusza biskupa kamieńskiego, zawierający fundację na rzecz Zakonu Rycerskiego św. Jana Chrzciciela Szpitala Jerozolimskiego powszechnie zwanego zakonem joannitów.
Fundatorem joannitów na terenie ówczesnego Pomorza Gdańskiego był poświadczony w dokumencie ostatni i jedyny znany, samodzielny władca rozległego, gęsto zaludnionego południowego krańca regionu, księstwa świeckiego, Grzymisław. Niektórzy XIX-wieczni badacze określają go też jako Grzymisława II, pana Świecia i Starogardu. Siedzibą księstwa był początkowo Starogard, ale pod koniec XII wieku Świecie, jako wtedy gospodarczo i militarnie najważniejsze po Gdańsku, stało się ośrodkiem władzy na Pomorzu Nadwiślańskim.
Książęcy gród
Gród Grzymisława znajdował się, według wskazań historyków, na wzniesieniu, oddzielonym dwoma głębokimi parowami, na terenie dzisiejszego kompleksu pobernardyńskiego i szpitala psychiatrycznego.
Usytuowanie grodu było bardzo dogodne do obrony, ale zapewniało też sprawną komunikację i możliwość handlu dzięki położeniu blisko ujścia Wdy do Wisły ( obecnie teren ul. Zielonej).
Z aktu fundacyjnego wynika również prawdopodobieństwo istnienia w grodzie dwóch kościołów, jednego zbudowanego z drewna, właśnie konsekrowanego pw. Świętej Marii, i drugiego nieznanego z nazwy, ale będącego kościołem grodowym i siedzibą probostwa ponieważ podczas uroczystości akt wymienia, obecnych tam kapelanów, Wincentego, Egidiusza i Pawła i proboszcza ze Świecia Wilhelma.
Najstarszy dokument
Dokument ten jest najstarszym dotyczącym Kociewia i został uroczyście ogłoszony i podpisany w Świeciu, nazywanym tam Zwece. Świadczy to o randze ośrodka władzy książęcej. W uroczystości wzięli udział wysocy dostojnicy kościelni oraz urzędnicy Polski piastowskiej, szlachta, rycerstwo i mieszkańcy Świecia i okolic. Było to więc wydarzenie wielkiej doniosłości nie tylko dla Świecia, ale i dla całego Pomorza.
Jak podaje Józef Milewski w swojej publikacji „Joannici na Kociewiu (XII-XIV w.)":
... W barwnym pochodzie-procesji, która ruszyła z siedziby (grodu) księcia do nowego kościoła zbudowanego z drewna, przewidzianego do konsekracji, podążał fundator Grzymisław, otoczony wielmożami oraz kroczył przybrany w szaty pontyfikalne biskup włocławski Stefan, w asyście dwóch archidiakonów, proboszcza lubiszewskiego, świeckiego i innych...
Co dostali joannici?
Dokument ten więc zaświadcza o prastarym rodowodzie Świecia, ale i naszych okolicznych wiosek. Daje również wyobrażenie o roli i randze biskupstwa włocławskiego w tamtym okresie.
Autorem transsumpcji tekstu aktu nadania jest dr. Max Perlbach, który zawarł go w swojej pracy „Pommerellisches Urkendunbuch” (Gdańsk 1882). Polskiego przekładu dokonał w 1987 r prof. dr hab. Edwin Rozenkranz z Uniwersytetu Gdańskiego, historyk prawa i badacz historii Pomorza.
Tajemniczy Grzymisław
Książe Grzymisław pozostaje ze wszech miar postacią dość tajemniczą. Już samo imię księcia, niekalendarzowe, bardzo rzadkie, nawet w jego czasach i dwuczłonowe, może pochodzić zarówno od słów „grzmieć” i „sława”, ale Józef Milewski w swojej publikacji podaje drugą możliwość.
Imię księcia mogłoby się wywodzić od imienia Grzymek, określającego w staropolskim języku pielgrzyma. Mogłoby to dowodzić iż nadanie dziecku takiego imienia miało związek albo z udziałem w pielgrzymce czy też może wyprawie krzyżowej do Ziemi Świętej, rodzica lub innego członka rodziny Grzymisława albo z przeznaczeniem samego imiennika do takiej roli.
Grzechy księcia
Sam Grzymisław już na początku aktu z 11 listopada 1198 r. głosi, że pragnie odpuszczenia grzechów, które srodze go dręczą i udziału w dziele miłosierdzia uzyskanego za przyczyną Boga i Grobu Świętego w Jerozolimie.
Mogłoby być tak że nasz władca dopuścił się złamania jakichś obietnic natury duchowej czy przyrzeczeń dotyczących jego udziału w wyprawie do Grobu Chrystusa i aby zadośćuczynić krzywdzie sprowadził joannitów na swe ziemie albo po prostu w ten sposób realizował średniowieczny obyczaj udziału w wyprawie krzyżowej, metodą zastępstwa, powszechnie wtedy stosowaną. Grzymisław w dokumencie tytułuje się jako: "Ja Grzymisław, jeden spośród książąt Pomorza" To kolejna zagadka, ponieważ wielu historyków kwestionuje prawo do tytułu „dux” ( z łaciny: książę), nie znajdując pokrewieństwa Grzymisława z dynastią książąt gdańskich.
Pojawiający się w dokumentach tytuł „princeps” (z łacińskiego: pierwszy), według niektórych badaczy jest następstwem pełnienia przez Grzymisława urzędu namiestnika księcia polskiego. Przy Grzymisławie występuje też określenie „dominus” (z łaciny: pan).
Taki podpis „dominus Grimizlaus” widnieje na akcie fundacyjnym cystersów oliwskich z 1188 r. Przydomku „dominus” zazwyczaj nie dawano osobom świeckim, co dawałoby przypuszczenia o stanie kapłańskim czy może nawet przynależności księcia Grzymisława do zakonu rycerskiego.
Rodzina i śmierć pana na Świeciu
Grzymisław urodził się w między 1153 a 1158 r. (dokładna]na data nie jest znana), więc w momencie składania podpisu miał trzydzieści parę lat. Ożenił się po roku 1195 z Dobrosławą, córką księcia sławieńskiego Wratysława, wdową po poległym w bitwie księciu kujawskim Bolesławie.
Ożenek nastąpił więc w dość późnym jak na tamte czasy, wieku księcia (37-42 lata) i daje powód do przypuszczeń związanych z wcześniejszym stanem kapłańskim. Odejście od stanu duchownego, zakonnego mogło zaistnieć za przyczyną wspomnianych, srodze ciążących grzechów, za które zadośćuczynieniem było osadzenie joannitów na Kociewiu a ślub z Dobrosławą dawał możliwość skoligacenia z rodami książąt pomorskich i usankcjonowania tytułu książęcego.
Ciągle tajemnicą pozostaje dokładna data śmierci księcia i miejsce pochówku. Przyjmuje się, że zmarł w latach 1207-1209, nie pozostawiając potomków męskich. Miał podobno tylko córki, z których jedną mogła być Zwinisława, późniejsza żona Mściwoja I, fundatorka dla norbertanek z Żukowa.
Możliwe, że Grzymisława pochowano w krypcie konsekrowanego właśnie 11 listopada 1198 kościoła Panny Marii. Na miejscu tego kościoła ma stać, według ustaleń historyków, obecny kompleks pobernardyński a więc tam należałoby szukać kości i grobu księcia.
Świętujmy dwie rocznice
W roku 1998 z dość dużym rozmachem obchodziliśmy 800-lecie Świecia związane właśnie ze wspomnianym aktem nadania z roku 1198. Odbyły się okolicznościowe wydarzenia i uroczystości. Wydana została również obszerna publikacja „Świecie. Księga Jubileuszu 800-lecia”.
Niestety, od tamtego czasu tak ważna dla Świecia rocznica wypadająca razem z Narodowym Świętem Niepodległości w dniu 11 listopada, umyka jakoś z kalendarza, a w tym roku przypada kolejna okrągła, bo 820-sta.
Warto ją szanować i podkreślać, ponieważ daje ona twardy dowód, że historię naszego miasta należy liczyć od czasów pierwszych Piastów, a nie od krzyżackiego przywileju z roku 1338, który nie był aktem lokacyjnym, jak się wielokrotnie błędnie podaje, ale tylko poświadczeniem miejskiego charakteru pomorskiego Świecia, potwierdzonym przez zakon na prawie chełmińskim.
redakcja@extraswiecie.pl
Świetny tekst! Mam pytanie do
Świetny tekst! Mam pytanie do autora.
„Gród Grzymisława znajdował się, według wskazań historyków, na wzniesieniu, oddzielonym dwoma głębokimi parowami, na terenie dzisiejszego kompleksu pobernardyńskiego i szpitala psychiatrycznego.”
Czy to własnie w tym miejscu, w lipcu w 1309 roku, trwało oblężenie grodu przez krzyżaków?
Dzięki!