To tylko przykład, ale często mający odzwierciedlenie w rzeczywistości. Mało który właściciel jednoosobowej firmy zastanawia się, co stanie się z jego bliskimi, gdy go zabraknie.
Jeśli zgon poprzedza choroba, jest czas, aby przygotować się na taką ewentualność. Jednak, gdy przedsiębiorca odchodzi nagle, rodzina oprócz traumy związanej z jego śmiercią, będzie musiała też stawić czoła problemom materialnym.
Nie ma właściciela, nie ma firmy
Osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą ma ten komfort, że nie musi tłumaczyć się ze swoich poczynań wspólnikom, zarządowi czy radzie nadzorczej. Sam jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem.
To plus. A minus? Kiedy umiera, jego firma z dnia na dzień przestaje istnieć. W przypadku spółek, gdzie jest większa ilość wspólników, zastosowanie mają inne regulacje prawne, ale w jednoosobowej firmie, gdy nie ma jedynego właściciela, nie ma też firmy.
- Pozostają za to zobowiązania i faktury – zwraca uwagę Anna Wolicka-Arym, właścicielka Kancelarii Rachunkowo-Doradczej Abaks w Świeciu. – Jeśli firma zatrudniała pracowników, trzeba im wypłacić wynagrodzenia i odprawy z powodu utraty pracy. Trzeba też zapłacić za zakupione towary i spłacić umowy leasingowe. Tymczasem bank na wieść o śmierci właściciela, blokuje konto firmy. Nie ma więc skąd wziąć pieniędzy na uregulowanie należności – wylicza Anna Wolicka-Arym.
Spirala kłopotów
Problem robi się jeszcze większy, bo skoro firma już nie istnieje, nie można wystawiać faktur i sprzedać towaru zalegającego w magazynie. Dodatkowo kontrahenci, nie płacą należności, bo i po co, skoro nie ma komu.
Spirala długów, jaka spada na spadkobierców, nakręca się więc jeszcze bardziej. Można oczywiście powiedzieć: „Co mnie to obchodzi? Nie płacę!”.
Tylko, że w takim wypadku, spadkobierca musi zrezygnować z całego spadku, a więc także z samochodu, domu i innych nieruchomości. Poza tym np. żona często nie jest zorientowana w interesach męża i nie wie, ile po nim odziedziczy.
Członek rodziny, czy inny spadkobierca nie może przejąć nazwy firmy, numeru NIP, zdobytych koncesji lub pozwoleń. Jeśli chce kontynuować działalność zmarłego może to zrobić, ale najpierw musi zarejestrować nową działalność i przeprowadzić postępowanie spadkowe.
Wykup polisę
Jak wobec tego zabezpieczyć się przed kłopotami?
- Najprostszym sposobem jest wykupienie przez przedsiębiorcę polisy na życie – podpowiada Anna Wolicka-Arym. – Dzięki niej spadkobierca może spłacić zobowiązania i uniknąć poważnych problemów finansowych. Co ważne, pieniądze z polisy nie wchodzą do masy spadkowej.
Drugie wyjście, to pomyśleć zawczasu o zawiązaniu spółki z o.o. lub spółki z o.o. komandytowej. W przypadku śmierci jednego ze wspólników istnieje wtedy możliwość przyjęcia spadkobiercy jako nowego współwłaściciela. Tego rodzaju firma nie ulega też automatycznej likwidacji, jak działalność jednoosobowa.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Artykuł powstał we współpracy z Kancelarią Rachunkowo-Doradczą Abaks w Świeciu.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Komentarze (0)