W środę kilkanaście minut po godz. 8.00 strażacy dostali wezwanie do sklepu na ul. Bydgoskiej w Nowem, gdzie zapaliły się sadze w przewodzie kominowym. Na szczęście nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia. Udało się też uniknąć strat materialnych.
Natomiast na około 1000 zł oszacowano straty powstałe podczas drugiego pożaru przy ul. Nowej, który wybuchł tego samego dnia około godz. 17.00. Tym razem sadze zapaliły się w kominie budynku mieszkalnego. Strażacy do jego ugaszenia musieli użyć podnośnika. Przyczyną pożaru był pęknięty przewód kominowy.
W obydwu akcjach brały udział zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowem.
Przy ul. Bydgoskiej obeszło się bez strat / Fot. OSP Nowe
W tym roku strażacy odnotowują wyjątkowo dużą liczbę pożarów w przewodach kominowych. Nowe nie jest wyjątkiem. Tylko w styczniu, a więc w środku zimy, interweniowali w powiecie świeckim 30 razy.
W dużym stopniu wpływają na to zaniedbania związane z czyszczeniem kominów. Kiedyś przestrzegano tego dość surowo. Dziś z tego obowiązku wywiązują się głównie spółdzielnie mieszkaniowe i zarządcy nieruchomości, którym zależy na tym, aby nie mieć kłopotów z uzyskaniem odszkodowania w przypadku pożaru sadzy. Właściciele prywatnych budynków często przypominają sobie o kominiarzu dopiero po tym, gdy coś się stanie.
REKLAMA
Druga przyczyna to niewłaściwy opał: kiepskiej jakości węgiel sprowadzany do Polski lub palenie czym popadnie i co tylko nadaje się do spalenia.
Wbrew pozorom, pożar sadzy w kominie może być przyczyną poważnych kłopotów.
- W skrajnych przypadkach dochodzi do pożaru całego budynku - ostrzega kpt. Adam Gwizdała z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu. - Znacznie częściej komin pęka i wymaga kosztownej naprawy. Lepiej tego nie ignorować, bo przez tego typu uszkodzenie do mieszkania może dostawać się trujący tlenek węgla.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Komentarze (0)