Arpol – Lucky Team 41:45 (15:5, 6:8, 13:16, 7:16)
Arpol desygnował na ten mecz zaledwie pięciu zawodników. Nie mając nikogo na rezerwie drużyna zmuszona była do łapania oddechu przy każdej nadarzającej się okazji. Mimo to mecz przez większość czasu trwania układał się wręcz sensacyjnie.
Wicemistrzowie grali bardzo nieskutecznie. Seriami marnowali dobre pozycje podkoszowe, a gracze Arpolu prezentowali na parkiecie dużo większy spokój i co najważniejsze co chwilę razili skutecznymi rzutami z dystansu. Łącznie Arpol trafił 7 trójek, z czego aż 5 było autorstwa bohatera meczu Łukasza Rydwelskiego.
Dzięki takiej grze po pierwszej kwarcie Arpol prowadził 15:5, a do przerwy 21:13. Wydawało się, że Lucky Team w końcu opanuje sytuację, ale minuty mijały coraz szybciej, a dystans wcale się nie zmniejszał. W drugiej połowie dało jednak o sobie znać zmęczenie graczy Arpolu. Mający na ławce drugą piątkę graczy Lucky Team mógł sobie pozwolić na wysoki pressing i zdobywanie punktów z szybkich kontrataków, co było w końcówce meczu kluczem do zwycięstwa.
Przewaga Arpolu zaczęła systematycznie spadać, by wreszcie w połowie czwartej kwarty na tablicy pojawił się remis. Końcówka była już zatem bardzo dramatyczna i losy meczu rozstrzygały się do ostatnich sekund. Na 17 sekund przed końcem zespół Lucky Team objął prowadzenie 43:41. Po przerwie na żądanie piłkę wyprowadzała drużyna Arpolu, ale Karol Rychlicki dostał podanie w nogi i nie był w stanie opanować piłki. Drużyna Arpolu tracąc piłkę musiała szybko faulować, ale Michał Kitkiewicz pewnie wykorzystał dwa rzuty wolne, ustalając wynik meczu.
Nie zmienia to jednak faktu, że wicemistrz zagrał najsłabsze spotkanie w sezonie. Zawiedli przede wszystkim liderzy. Piotr Materek zdobył tylko 13 pkt, a Jakub Sikorski zaledwie 4 oczka. Mimo to, po tym poznaje się również klasę drużyny, jeżeli gra słabo, a mimo to potrafi zwyciężyć.
Bud-Pap/Roplast Team – Corleone Team 43:71 (9:18, 9:14, 10:18, 15:21)
Bud-Pap podobnie jak Arpol wystawił do składu zaledwie pięciu zawodników. Efektem musiała być koszykarska egzekucja, choć trzeba przyznać, że piątka BUD-PAP-u spisywała się dość dzielnie. Zwycięstwo Corleone oczywiście ani przez moment nie było zagrożone, ale zważywszy na różnicę w składach Bud-Pap jakiejś ogromnej kompromitacji również nie zanotował. Spora w tym zasługa obchodzącego tego dnia urodziny Roberta Baumgarta (16 pkt, 10 zbiórek) oraz Dariusza Makurata (11 pkt, 3x3). W ekipie Corleone 24 pkt zdobył Przemysław Dolny, a 15 oczek dorzucił Radosław Parda (3x3).
Nowe Basket Team – Celcom Olimp Jeżewo 35:57 (15:10, 5:15, 10:16, 5:16)
Koszykarze z Nowego zaskoczyli tym, że przyjechali w ośmiu i świetnie rozpoczęli pierwszą kwartę. Kilka szybkich ataków nowian spowodowało, że po czterech minutach Celcom przegrywał już ośmioma punktami i drużyna z Jeżewa musiała prosić o czas.
Ostatecznie pierwszą kwartę Nowe sensacyjnie wygrało 15:10 przy bardzo wysokiej skuteczności. Potem jednak z minuty na minutę było już znacznie gorzej i już po drugiej kwarcie Celcom odrobił straty i objął prowadzenie 25:20. Drużyna z Jeżewa tworzyła dużo bardziej zgrany monolit, podczas gdy w Nowem ciężar gry znów musieli brać na siebie Gocek i Górski (obaj zdobyli po 12 punktów).
Od trzeciej kwarty Celcom konsekwentnie budował już przewagę. Zespół z Jeżewa zdominował zbiórki, grał też dużo bardziej kombinacyjnie i drużynowo. Po trzeciej kwarcie przewaga Jeżewa wzrosła o kolejne 6 punktów i wynosiła już 11 oczek. W czwartej zespół z Jeżewa jeszcze bardziej odskoczył i wygrał całe spotkanie zasłużenie różnicą 22 punktów.
MSI Telekom – Rasz/Basket Traktor-Parts 57:31 (19:9, 9:8, 15:0, 14:14)
Po dwóch porażkach z rzędu MSI musiało odbudować morale, a lepszej okazji niż mecz z Raszem do tego mieć nie mogło. Po pierwszej kwarcie zespół Krzysztofa Kułakowskiego prowadził 19:9, ale w drugiej części gra MSI mocno osłabła. Szczególne problemy widać było w ataku, gdzie trafił się nieco dłuższy przestój.
W tej części gry MSI wyraźnie nie zachwycało. Faworyt wziął się jednak w garść w trzeciej kwarcie, którą wygrał aż 15:0, bardzo dobrze grając w obronie. Koszykarze Rasza stwarzali sobie co prawda okazje, ale seryjnie pudłowali spod kosza. Mimo wysokiej wygranej w całym meczu na uwagę zasługuje porażki MSI na tablicach. Rasz w całym meczu zebrał aż 53 piłki (przy 36 MSI), co jest trzeba przyznać wynikiem imponującym.
Wysokie zwycięstwo MSI zostało jednak wypracowane w pierwszej i trzeciej kwarcie. Ostatnie osiem minut to już wyrównana gra, zakończona zresztą remisem 14:14. Warto dodać, że drużyna MSI wystąpiła w pełnym składzie i każdy z zawodników wpisał się w meczu na listę strzelców. Zdecydowanego lidera w zdobywaniu punktów nie było, ale zwyciężył przede wszystkim zgrany kolektyw i każdy z graczy dołożył cegiełkę od siebie. W Raszu najwięcej punktów zdobył Paweł Bartnik, rzucając jednak tylko 7 oczek. Żadnemu z zawodników nie udało się więc zdobyć dwucyfrowej ilości punktów.
sport@extraswiecie.pl
Komentarze (0)