Takiego wyniku mało kto się spodziewał. Co gorsza niemal połowę punktów rywalki zdobyły po błędach naszej drużyny, choć nie można im przy tym odmówić ambicji i wielkiej woli walki.
Spore znaczenie dla losów meczu miał już pierwszy set, który nasz zespół powinien wygrać. Jokerki prowadziły w tej partii 14:10 i 22:17. Wydawało się, że dość pewnie „dowiozą” zwycięstwo do końca, zwłaszcza, że miały aż trzy setbole. Niestety nie wykorzystały szansy, wyraźnie przy tym zblokowały się psychicznie i doprowadziły do gry na przewagi. Ostatecznie to mielczanki cieszyły się ze zwycięstwa w pierwszym secie 27:25.
Drugi set był najlepszy w wykonaniu Jokera w tym meczu. Nasz zespół od początku narzucił swoje warunki, prowadząc 7:4, 13:9, 20:11, by wygrać dość pewnie 25:18. Trzeba przy tym dodać, że trener Marcin Wojtowicz nie mógł tego dnia skorzystać z usług Poli Nowackiej i Oliwii Sieradzkiej, narzekających na problemy zdrowotne.
W trzecim secie mieliśmy wahania nastrojów. Lepiej rozpoczęły Jokerki, ale kilku minut później na prowadzenie 13:9 wyszły rywalki. Od stanu 17:17 lekką przewagę osiągnął nasz zespół, który jednak znów nie wykorzystał dwóch setboli. Na szczęście jednak, tym razem było do trzech razy sztuka i Jokerki wygrały 26:24.
Czwarty set niestety znów był słaby w wykonaniu naszej drużyny. Rywalki szybko zbudowały sobie przewagę, której nie oddały do samego końca. Kolejny tie-break w świeckiej hali stał się faktem.
W decydującej partii obie drużyny były już wyraźnie zmęczone, ale bardzo zmotywowane. Joker na początku przegrywał 2:5, ale zdołał doprowadzić do remisu 5:5. Potem lekką przewagę osiągnęła Szóstka, która wyszła na prowadzenie 12:9. Niestety nie udało się już odrobić tej straty. Tie-break zakończył się porażką Jokerek 13:15.
sport@extraswiecie.pl