To była dziesiąta edycja Półmaratonu Grudziądz - Rulewo Śladami Bronka Malinowskiego. 1 maja o godz. 11.00 ze stadionu Olimpii Grudziądz wystartowało 388 uczestników, kierując się w stronę Mostu im. Bronisława Malinowskiego nad Wisłą. Zdecydowana większość trasy przebiegała przez powiat świecki.
Trasa wiodła m.in. przez Dragacz, Grupę, Piłę - Młyn i Buśnię. Wszędzie tam czekali na nich kibice. Tuż za mostem Koło Gospodyń Wiejskich Michalanki z Michala i mieszkańcy sołectwa Bratwin w gminie Dragacz dosłownie tłukli w "gary" wywołując tym uśmiechy wśród biegnących.
Nieco dalej zbawienna okazała się kurtyna wodna rozstawiona prze Ochotniczą Straż Pożarną w Dragaczu. Na biegnących czekał też punkt z wodą przygotowany przez sołtysa Dragacza i mieszkańców.
W Grupie dzieci wyciągały ręce, aby uczestnicy półmaratonu przybijali im "piątki".
- Dobiegnie pan..., a jak nie, to dojdzie - dopingował zawodnika jeden z chłopców wywołując wiele śmiechu.
W środku lasu między miejscowościami Grupa a Piła - Młyn pozytywnym zaskoczeniem była kolorowa i głośna ekipa z sołectwa Mniszek.
Ze względu na upał, tegorocznemu półmaratonowi często towarzyszyło zawołanie uczestników: "Wody, wody, wody!"
- Zdecydowanie padł rekord. Zliczyliśmy wieczorem, że w sumie wydaliśmy ponad 700 litrów wody i około 1000 plastikowych kubeczków, w tym ze świetlicy wiejskiej do kawy. Niektórzy biegacze brali po kilka kubków, wylewali na siebie, obmywali się, wlewali do swoich butelek. Najważniejsze, że dla wszystkich starczyło - mówi Dorota Dembińska, sołtys sołectwa Mniszek.
W centrum Buśni (gmina Warlubie) na biegaczy czekały kolejne niespodzianki.
Już z daleka witała ich strażacka syrena. Po raz kolejny zbawienna okazała się woda - do picia i w formie prowizorycznej kurtyny wodnej z ogrodowego węża. Wiele uśmiechów wywoływały mydlane bańki. Warto dodać, że wszystkie te działania miały spontaniczny charakter.
- Jesteśmy ogromnie wdzięczni za wodę, doping i pozytywną energię. To niezwykle ważne, kiedy biegaczy dopada kryzys. Żar leje się z nieba. Stopy zaczynając piec od gorącego asfaltu. Organizm jest coraz słabszy z każdym kilometrem, a tu im bliżej mety, tym więcej miłych niespodzianek. Brawa dla wszystkich wolontariuszy i mieszkańców, którzy zechcieli poświęcić dla nas część swojego wolnego dnia - powiedział nam jeden z uczestników.
Dla wielu nie liczył się czas, jaki osiągną. Ważniejsze było ukończenie biegu i cieszenie się pozytywnymi emocjami.
Oprócz mieszkańców wsi, przez które wiodła trasa półmaratonu, organizator MORIW Grudziądz zapewniał co 5 km wodę, napoje izotoniczne i owoce.
W punkcie na 10 km biegu wodę podawali uczniowie i nauczyciele Szkoły Podstawowej w Grupie, a na 15 km pracę punktu z owocami i napojami izotonicznymi wspomagali wychowankowie Placówki Opiekuńczo - Wychowawczej w Bąkowie.
Tradycyjnie bieg zakończył się w Rulewie (gmina Warlubie) koło hotelu Hanza Pałac.
Najszybciej na mecie zameldował się Andrzej Rogiewicz z Grudziądza (1:15:40). Wśród kobiet najszybsza była Daria Zaraś z Iławy (1;32:19).
Wśród uczestników półmaratonu była też spora grupa mieszkańców powiatu świeckiego. Wśród nich najlepiej wypadł Daniel Karbownik reprezentujący The Runners Świecie z czasem 1:28:36 (16. w klasyfikacji open).
Dziesiąta edycja półmaratonu to dobry moment na podsumowania.
- Cieszy fakt, że realizujemy cel naszego biegu - kultywowanie pamięci o Bronisławie Malinowskim. Przez wszystkie edycje trasą śladami Bronka pobiegło ponad 5 tysięcy ludzi – mówi Izabela Piwowarska, dyrektor półmaratonu. - Druga moja wielka radość jako organizatora to fakt, że skupiamy wokół idei tej imprezy tak wielu wspaniałych ludzi. Często powtarzam biegaczom: przyjeżdżajcie, zobaczycie, jak sąsiedzi Bronka was ugoszczą. I za to wszystkim bardzo dziękuję - dodaje Izabela Piwowarska.
Zobacz poniżej galerię zdjęć.
Podziwiam. Super impreza i determinacja uczestników. Na koloniach lata temu przebiegłem z Ciechocinka w okolice Nieszawy ok. 10 km. To była najdłuższa w moim życiu trasa biegowa. A tu półmaraton. Gratulacje dla wszystkich uczestników biegu.