Co tam koronawirus i zakaz zgromadzeń. Jak jest sobota, to trzeba iść na targowisko

Między stojącymi w kolejkach przed wieloma stoiskami nie było odstępu nawet pół metra. Były stragany, gdzie ciasno stało sześć osób. Trudno to zrozumieć w dobie powszechnego apelu o niewychodzenie z domu. Zupełnie inną rzeczą jest to, że dziś na świeckim targowisku ewidentnie złamano obowiązujące obecnie zakazy.

targowisko-2

REKLAMA

Szkoły, przedszkola, żłobki, biblioteki, ośrodki kultury zamknięte na amen. Wiele sklepów, salonów usługowych, urzędów, warsztatów, restauracji również. Te, które jeszcze funkcjonują podjęły daleko idące środki ostrożności. Począwszy od odzieży ochronnej, płynów dezynfekujących dla klientów a skończywszy na wpuszczaniu do środka maksymalnie dwóch klientów jak jest np. na poczcie. W przestronnych kościołach w nabożeństwach może brać udział maksymalnie pięciu wiernych.
REKLAMA

W dobie tych wszystkich ograniczeń, przyjmowanych przez większość ze zrozumieniem, trudno pojąć to, co dziś działo się na świeckim targowisku. Ruch panował dokładnie taki sam, jak przed epidemią koronawirusa. Ludzie, w sporej części w wieku emerytalnym, ciasno stali w kolejkach w oczekiwaniu na kupno upatrzonych warzyw, owoców lub kwiatów.

Około godz. 9.00 pojawił się patrol policji, który poinformował obecnych na targowisku, że łamią obowiązujące przepisy, po czym funkcjonariusze odjechali.

a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors