Czarne chmury nad fabryką mebli. "Boimy się utraty pracy"
- Wszyscy boją się czy za miesiąc lub dwa będą jeszcze mieli pracę. Nie dość, że zarobki są niskie, to dostajemy pensje w ratach - mówią pracownicy. Czy to początek końca zakładu?

W liczącej około 170 osób załodze fabryki mebli Klose w Nowem panują niewesołe nastroje.
- Zakład mają restrukturyzować. Jak znam życie, pewnie zaczną od zwolnień. O ile to pomoże i cała firma nie pójdzie z torbami. Niektórzy już rozglądają się za nową robotą - mówi jeden z pracowników.
Firma ma przejść tzw. postępowanie sanacyjne, które pozwoliłoby jej uniknąć ogłoszenia upadłości.
Sanacja, czyli uzdrowienie, ma potrwać rok. Jeśli się nie powiedzie, może to oznaczać koniec ponad 60-letniej historii zakładu.
Dla 10-tysięcznej gminy Nowe byłby to problem podwójny, bo upadłby nie tylko jeden z największych pracodawców, ale samorząd straciłby też niemałe wpływy z podatku od nieruchomości.
Pod koniec lat 80. Pomorska Fabryka Mebli w Nowem, zatrudniająca ponad 1000 osób, była, po Celulozie w Świeciu, jednym z największych zakładów w powiecie świeckim i największym w tej branży.
Państwowe molochy z takim zatrudnieniem przestały sobie radzić w gospodarce rynkowej i przegrywały konkurencję z prywatnymi firmami.
W 1992 r. państwo sprzedało fabrykę mebli niemieckiej spółce Klose. Nowy właściciel zainwestował w zakład i zapewnił nowe rynki zbytu.
Kilka lat później przyszedł jednak kryzys w branży meblarskiej, a wraz z nim w Klose gwałtownie stopniało zatrudnienie. Potem nastał okres stabilizacji. Ale w ubiegłym roku sytuacja w fabryce w Nowem stała się dramatyczna.
- Przychodzimy do pracy, ale prawie nie ma co robić. Dostawcy nie dowożą elemetów do produkcji mebli, bo podobno firma zalega im z płatnościami. W styczniu pensje dostaliśmy w dwóch ratach - mówią pracownicy Klose.
Zarobki nie należą do wysokich. Pracownicy produkcji z kilkunastoletnim stażem i dłuższym, z którymi rozmawiał portal Extra Świecie, dostawali w ubiegłym roku niewiele więcej niż wynosiła średnia krajowa - około 2,6 tys. zł miesięcznie na rękę.
Niektórzy zastanawiają się, czy się nie zwolnić zawczasu i nie poszukać pracy w zakładach meblarskich w Osiu czy Laskowicach, zanim dojdzie do masowych zwolnień i chętnych będzie znacznie więcej.
- Z Nowego do Osia jest 30 km w jedną stronę, do Laskowic 35 km, a jak ktoś mieszka poza Nowem, ma jeszcze parę kilometrów dalej. Kiedy odliczy się jakieś 500-600 zł miesięcznie na paliwo, to majątek wprawdzie nie zostanie, ale przynajmmniej będzie praca - kalkuluje jeden z pracowników Klose.
Szefowie Klose uznali, że ratunkiem przed rozszczeniami wierzycieli będzie postępowanie sanacyjne, bo w jego trakcie zostają one zawieszone. Sanację wszczyna się na wniosek składany w sądzie, który wyznacza zarządcę mającego przeprowadzić restrukturyzację zakładu.
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wyznaczył zarządcą warszawską spółkę MGW Doradca Restrukturyzacyjny. Postępowanie sanacyjne otwarto 9 grudnia ubiegłego roku.
Zarząd Klose musiał wydać dokumentację i od tej chwili nie może dłużej kierować swoją firmą. Robi to teraz zarządca. Tak będzie przez 12 miesięcy. Po tym czasie okaże się czy nowską fabrykę udało się wyprowadzić na prostą.
Głównym majątkiem Klose w Nowem są maszyny, narzędzia i doświadczona załoga. Hale produkcyjne i magazyny nie są już własnością spółki. Sprzedano je. Obecnie ich właścicielem jest warszawska spółka zajmująca się najmem i zarządzaniem nieruchomościami. Klose płaci jej za dzierżawę budynków.
- Jestem w trakcie przygotowywania planu restrukturyzacji, który przedłożę sądowi. Trzeba też dokonać dokładnej analizy finansowej. Dopiero potem będzie można mówić o konkretnych działaniach zmierzających do poprawy sytuacji zakładu – wyjaśnia mecenas Tomasz Ryżyński z firmy MGW Doradca Restrukturyzacyjny, wyznaczonej przez sąd zarządcą sanacyjnym.
Co z osobami zatrudnionymi w zakładzie w Nowem?
- Na spotkaniu z pracownikami wyjaśniłem, że redukcja zatrudnienia nie jest głównym celem postępowania sanacyjnego – zaznacza.
Mecenas Ryżyński nie podaje konkretnych kwot zobowiązań finansowych nowskiego zakładu. Uważa jednak, że fabryka dysponuje potencjałem, który powoli mu wyjść na prostą, chociaż nie stanie się to z miesiąca na miesiąc.
- Z powodu drastycznych podwyżek cen energii, wiele firm z branży meblarskiej znalazło się w trudnym położeniu. Przy opracowaniu kompleksowego planu naprawczego trzeba uwzględnić wiele aspektów i szukać różnych rozwiązań, które zapewnią dalsze sprawne funkcjonowanie zakładu w Nowem – mówi Tomasz Ryżyński.
Działania restrukturyzacyjne, chociaż o innym charakterze niż w Nowem, obejmują też dwa inne zakłady firmy Klose na Pomorzu - w Czersku koło Chojnic i Gościcinie koło Wejherowa.
a [dot] pudrzynskiextraswiecie [dot] pl
Najczęściej czytane
-
Było uroczyście. Budynek z mieszkaniami dla seniorów już otwarty [zdjęcia]
-
Krzysztof Kruszyński zaczął biegać, gdy miał 53 lata. Wkrótce zaliczy setny maraton
-
Uwaga! Od 9 listopada utrudnienia na obwodnicy Świecia związane z budową drogi S5
-
Była gruntówka, będą asfalt i kostka. W gminie Jeżewo rusza przebudowa dróg
-
Korekty w projekcie budowy przedszkola i żłobka w Warlubiu. Co zmieniono?
Komentarze (57)
Nie polecam OKK. Płacą co kot napłakał. O podwyżkach ludzie mogą jedynie pomyśleć wieczorem przed snem
Za nadgodziny płacą 50, bo na 100 zakładu nie stać. A jak plebs się zbuntuje to za karę muszą pracować po 10 h w tygodniu, za krzywy ryj.
Większa ilość osób chciała by mieć tą niby średnią 2.6 tyś na rękę...
Jeśli pracujesz legalnie to najnizsza krajowa na rękę w zeszłym roku to było ponad 2200 zł, a od tego roku 2700. Więc nie pierdziel głupot. To ile zarabiasz? Chyba że pracujesz na czarno u Zbycha za rogiem.
To prawda 2350 zł na rękę
Podwyżki? Chyba tylko dla tych co najlepiej się sprawdzają na przekrętach
całe miasto to bankrut, to nie jest miejsce dla szanujących się ludzi
Niestety to prawda.
Ta pani doskonale wie u kogo sie zakrecic i z kim trzymac żeby mieć swoje korzysci :) a naa mieście chodzi z głowa podniesiona i sztucznym uśmiechem WSTYD !!!!!!
No prawda wyplata nie na czas odezwiesz się to jesteś najgorszy a później Dyr lata i łapie po Palarni Masakra najlepiej Grubą Skórę mieć
Wszystko bedzie dobrze tylko kadrę trzeba zmienić nie chodzi o Mistrzów
A ja bym w d....e kopnol tych nierobow
każdy socjalizm kończy się w ten sam sposób.
Nie tylko fabryka,bar w Pieniążkowie nad. jeziorem też zamknięty,zostało tylko zaorane pole,a tyle lat funkcjonował.NWO pełną parą.
Bar to decyzją właścicieli nie chcieli prowadzić go dalej bo mają jeszcze inne zobowiązania.
Zakład Mięsny zatrudnia więcej osób niż 170.
Chyba Ukrów,bo nikt normalny w tym syfie nie pracuje za te psie pieniądze
A w fabryce za jakie niby się pracuje
Nie tylko fabryka nie płaci na czas,jest więcej takich zakładów. A dużo ludzi pracujących w fabryce ma to na własne życzenie rabunek szedł od najwyższych szczebli bo najniższe stanowiska a później zdziwieni że to upadło
Świecie na was czeka z otwartymi ramionami
Chyba szpital psychiatryczny bo to co funduje nam ta gmina do tego prowadzi
Jest też jeden zakład co jest w tej restrukturyzacji i co to dało? 25 styczeń a wypłat dalej niema!!
Jaka firma?
Rozumiem że ciężkie czasy dla każdego przedsiębiorcy ale kazdy ma rachunki do opłacenia. Poważnie Czekasz na wypłatę od kiedy? Wiesz ze to można zgłosić do inspekcji pracy?
Chyba każdy ma tej kobiety dość.....
Ja tylko zapytam czemu taka nagonka na te panią? Znam z widzenia. Nie jest ciężko się domyśleć o kim tu mowa ale może jakieś wytłumaczenie co robi?
Zawiść... pisana anonimowo.
W Nowem nigdy nie będzie dobrze dopóki jeden na drugiego będzie pluł i podcinał skrzydła tym co próbują zrobić coś pozytywnego. Jak wam nie wstyd?!
A co ona takiego robi lansuje siebie i swoich znajomych wszędzie gdzie coś się dzieje zawsze ona się liczy a inni tylko od brudnej roboty .Ważne że ona I jej znajomi na czele (wsumnie jak ona to zawsze te same osoby znia ) proszę się przyjrzeć w niedzielę na finale wośp kto będzie świecić w gazetach i internecie nie wolontariusze i organizator tylko właśnie ta Pani i jej ekipa
za interpunkcję i ortografię.
Zgadzam się z tym, że jest wszędzie, bo skoro jest współorganizatorem to jest niemożliwe by jej tam nie było. A skoro prowadzi te imprezy, to jest na zdjęciach. A co robi? Pomaga innym, poświęca swój czas, który mogłaby spędzić z rodziną dla tych, którzy są w potrzebie. Nie można nazwać tego lansem. Nie zgadzam się z tym, że w gazetach jest tylko Ona, chyba, że ktoś widzi tylko to co chce widzieć.
Strony