Czy w Grucznie powstanie nowe przedszkole? Tego chcą rodzice

Problem nie jest nowy.

- Już od kilku lat pojawiają się podczas różnego rodzaju spotkań uwagi dotyczące warunków lokalowych - mówi Joanna Kornowska-Zielińska, dyrektor Przedszkola nr 11 w Grucznie. - Rodzice widzą tę ciasnotę i nie podoba się i to, że ich dzieci nie mogą dorastać w warunkach, jakie mają zapewnione rówieśnicy w mieście. 

REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

Reklama

Reklama

Do tej pory uwagi padające w czasie zebrań, zostawały w gronie bezpośrednio zainteresowanych. Ktoś jednak zauważył, że takie narzekanie nie załatwia niczego. A już na pewno nie tego, że problemowi przyjrzą się z uwagą decydenci. Stąd oficjalne pismo skierowano do burmistrza Świecia oraz do radnych.

Co jest największą bolączką placówki w Grucznie? Przede wszystkim wielkość pomieszczeń i ich fatalny rozkład. Wszystkie sale są przechodnie.

Dzieci z jednej grupy przechodzą przez pokoje innych grup, by dostać się do łazienki czy jadalni - czytamy w przesłanym w piśmie. - Szatnia jest bardzo mała, trudno się w niej poruszać, a z dworu wieje na dzieci, kiedy wchodzą kolejne osoby. Chcielibyśmy, aby przedszkole zaspokajało wszystkie potrzeby dzieci. Wskazane jest, by korzystać z pomocy specjalistów np. logopedy. W istniejącym stanie nie ma to szans z powodu braku pomieszczenia do zajęć indywidualnych. Z kolei bariery architektoniczne nie pozwalają na przyjmowanie dzieci z niepełnosprawnościami.

Reklama

Reklama

REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

Podpisy złożyło osiem osób. Twierdzą, że zarówno zmniejszenie liczby dzieci, jak i remont niczego na dobrą sprawę nie zmienią. Nie ma bowiem sposobu na to, by przebudować zabytkowe wnętrze tak, aby odpowiadało współczesnym wymogom. Z jednego prostego powodu - brakuje miejsca. Przekonują, że autentyczną poprawę można uzyskać tylko budując nowy obiekt dostosowany do potrzeb przedszkolaków.

Prośba rodziców nie zaskoczyła Waldemara Fury, kierownika Ośrodka Oświaty i Wychowania Świeciu. O tym, że brakuje miejsca wiedział już wtedy, gdy zapadła decyzja o otwarciu dodatkowego oddziału przedszkolnego w domu katechetycznym. To jednak tylko na moment ostudziło nastroje. Bo dzieci jest z każdym rokiem więcej. Nie jest to efekt nagłego skoku demograficznego, lecz sporej grupy przedszkolaków z gmin Pruszcz i Bukowiec. W sumie jest ich około 30. Stanowią niemal połowę wszystkich dzieci.

Reklama

Reklama

Przedszkole nr 11 zajmuje jeden z najładniejszych budynków w Grucznie. Nie spełnia on jednak wszystkich standardów

- Podjęcie decyzji o budowie nowego przedszkola pociąga za sobą poważne konsekwencje finansowe - zauważa kierownik. - Mówimy o wydatku rzędu 4 mln zł. Pod uwagę trzeba również wziąć późniejsze koszty utrzymania. Plany na najbliższe lata nie zakładają takiej inwestycji, ale niewykluczone, że nowa rada miejska postawi sobie taki cel.

Nie oznacza to, że Ośrodek Oświaty i Wychowania nie ma pomysłu na to, jak zapanować nad sytuacją.

Reklama

Reklama

- Z uwagą obserwowaliśmy, jak sprawdzi się eksperyment z grupą przedszkolaków w SP nr 5 w Świeciu – tłumaczy kierownik. - Okazało się, że rozwiązanie to spełniło wszystkie oczekiwania. Dlatego rozważamy, aby w podobny sposób dostosować do potrzeb 5-6-latków jedną z sal w Szkole Podstawowej w Grucznie.

REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

Rzecz w tym, że rodzice nie chcą rozdzielać maluchów. Uważają, że w szkole ich dzieci nie będą miały równie dobrych warunków, jak w przedszkolu. Chociażby ze względu na hałas panujący podczas przerw.

Reklama

Reklama

Za odpowiednie nie uważają także kontaktu z uczniami ostatnich klas podstawówki, którzy mogą wywoływać uczucie zagrożenia u najmłodszych. Pod znakiem zapytania stawiana jest też kwestia wyżywienia. Czy będzie ono identyczne z tym w przedszkolu?

Ostateczna decyzja należeć będzie do radnych. To od ich kalkulacji uzależniony jest dalszy los placówki w Grucznie. 

a.bartniak@extraswiecie.pl

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?