Dramatyczne sceny rozegrały się podczas spaceru, w którym uczestniczyły trzy osoby, dziewczyna lat 15 oraz kobieta i mężczyzna w wieku 21 i 22 lat. Wybrali się na niedzielną przechadzkę po Sartowicach. Spacerowali w pobliżu lasu razem z psem na smyczy.
W pewnym momencie podbiegły do nich dwa psy. Najpierw jamnik, a później, znacznie większy, groźnie wyglądający w typie wyżła. Od razu było widać, że nie są przyjaźnie nastawione. Najpierw zaatakowały 21-latkę, a później mężczyznę. Zajście okazało się szczególnie traumatyczne dla kobiety, której pies rzucił się do twarzy. Ma wyraźne ślady kłów na policzku i uchu. Mężczyzna ma pogryzioną nogę.
REKLAMA
W tym wszystkim zaskakująca okazała się postawa właścicielki psów, która ograniczyła się tylko do ich przywołania. Kompletnie nie zainteresowała się tym, co zrobiły. Nie udzieliła poszkodowanym żadnego wsparcia. Z pomocą przyszli dopiero ratownicy medyczni, którzy zabrali pogryzione osoby do szpitala.
Bulwersującą sprawą zajęła się już policja.
REKLAMA
- Prowadzimy postępowanie z artykułu 77 kodeksu wykroczeń - wyjaśnia Damian Ejankowski z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu. - Grozi za to kara do 1000 zł. Odpowiednie procedury wdrożył też powiatowy lekarz weterynarii.
Okazuje się, że oba psy były niezaszczepione. W tej chwili trafiły na obserwację. Ich właściciele mają być ukarani mandatem. Jego maksymalna wysokość to 500 zł.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA
Mieszkania na osiedlu Marianki. Sprawdź ofertę Apartado Development [wideo]