W poniedziałek rano Czesław Woliński, burmistrz Nowego, spotkał się z pogorzelcami, aby wysłuchać ich uwag i przedstawić plan pomocy, na jaką mogą liczyć ze strony gminy. Tuż po pożarze większość z nich zakwaterowano w hotelu Dowhań, gdzie będą mogli mieszkać do jutra. Kolejne miesiące spędzą u krewnych lub w lokalach wskazanych przez gminę.
Momentami podczas spotkania było nerwowo. Pogorzelcy uważają, że być może pożaru udałoby się uniknąć, gdyby administrator nieruchomości, Przedsiębiorstwo Usług Miejskich z Nowego, poważnie potraktował ich uwagi dotyczące stanu palenisk i kominów.
Sytuacja jest o tyle trudna, że Nowe nie ma w swoich zasobach żadnych wolnych lokali mieszkalnych. Konieczne było pospieszne szukanie rozwiązań zastępczych. Dlatego jednej z pięcioosobowych rodzin udostępniono tzw. ogrzewalnię.
REKLAMA
- Ponieważ w rodzinie pani Turskiej tej jest niepełnosprawne dziecko, musieliśmy znaleźć jej lokal na parterze - tłumaczy Czesław Woliński. - Innej, równie licznej rodzinie zapewniliśmy dach nad głową w internacie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Nowem. Jeden z panów zamieszkał u siostry, a drugi u matki. Pani, której mieszkanie zostało najbardziej zniszczone, przeprowadziła się do znajomego.
Mowa o Annie Piórek, która straciła dosłownie wszystko. To właśnie w jej w mieszkaniu pojawił się ogień, który następnie objął całe poddasze i mieszkanie sąsiednie. O tym, że się pali, powiadomiła ją sąsiadka.
- Gdy zobaczyłam co się dzieje, chwyciłam dzieci, owinęłam je kocem i uciekłam na zewnątrz - relacjonuje Anna Piórek. - Nie zdążyłam nic zabrać. Gdy już nieco ochłonęłam, było za późno żeby wracać i ratować dobytek.
REKLAMA
W najbliższym czasie wszyscy pogorzelcy otrzymają z gminy zasiłek wynoszący około 1 000 zł. Burmistrz zapowiada też uruchomienie specjalnego konta, na które będzie można wpłacać pieniądze.
Przyszłość budynku w Dolnych Morgach stoi pod znakiem zapytania. Dziś wydano zakaz jego użytkowania.
- Zniszczenia są spore, ale na szczęście objęły one tylko najwyższą kondygnację - tłumaczy Jarosław Klonowski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Świeciu, któr dziś dokonał przeglądu budynku w Dolnych Morgach. - Raczej nie ma obawy o to, że dom trzeba będzie rozbierać. Chociaż to tylko wstępna ocena - zastrzega.
To dobra wiadomość. Remont wiązał sie będzie z wymianą całej konstrukcji dachowej oraz stropu, który ucierał od wody. Trudno precyzyjnie oszacować koszt remontu, ale jest mało prawdopodobne, aby udało się zmieścić w kwocie poniżej 300 tys. zł.
a.bartniak@extraswiecie.pl
O pożarze w Dolnych Morgach pisaliśmy tutaj.
REKLAMA
REKLAMA











