Niektórzy próbowali podsycać nieuzasadniony strach przed drapieżnikami. Na szczęście zdrowy rozsądek i przepisy, zakazujące strzelania do wilków, wzięły górę. Niepotrzebne emocje opadły.
Od tamtej pory nie odnotowano żadnych nowych ataków, które byłyby dziełem wilków. Być może ma to związek z zaleceniami, jakie wystosowano do rolników z powiatu świeckiego.
REKLAMA
Sugerowano im, aby na noc zamykali zwierzęta, a nie pozostawiali je na wybiegu, jak mieli to w zwyczaju. Sugestia wydawała się istotna, zwłaszcza w przypadku hodowców wypasających zwierzęta w pobliżu większych kompleksów leśnych.
Wilcza rodzina nadal przebywa na ternie Wdeckiego Parku Krajobrazowego.
- Od czasu do czasu ślady jej obecności znajdujemy w fotopułapkach - tłumaczy Daniel Siewert, p.o. dyrektora Wdeckiego Parku Krajobrazowego w Osiu. - Nie widujemy ich, bo skutecznie trzymają się z dala od ludzi. Żyją swoim rytmem. Staramy się im nie przeszkadzać.
REKLAMA
W tej chwili wataha liczy około 7-8 osobników. Podrostki odeszły i prawdopodobnie przemieszczają się na zachód Polski. Ich krewni będą zimowali na granicy z województwem pomorskim.
- Są tam gęste, duże obszary leśne, które ułatwiają schronie – mówi Siewert.
Populację wilków w naszym województwie szacuje się na 160 osobników, a w całym kraju na ponad 1300.
a.bartniak@extraswiecie.pl
To były „nocne wilki”- już
To były „nocne wilki”- już odjechały bo jest po sezonie motorowym.