Podobno gęsty, czarny dym wysoko unoszący się nad palącym się zakładem przy ul. Chmielniki w Świeciu widoczny był nawet w Bydgoszczy. Płonęło 1000 m sześciennych styropianu.
Ogień na poddaszu pomieszczenia produkcyjnego zauważono około godz. 16.30. Było to miejsce, w którym spieniony granulat wsypywano do maszyny formującej styropianowe bloki.
- Był tam tylko jeden przewód elektryczny i dwie żarówki - mówi Henryk Piotrowski, właściciel właściciel wytwórni. - Prawdopodobnie doszło do zwarcia. Jeden z pracowników próbował gasić ogień przy użyciu gaśnicy, ale płomienie były zbyt duże. Styropian to materiał łatwopalny.
REKLAMA
Żywioł zaczął momentalnie się rozprzestrzeniać po części produkcyjnej zakładu. Właściciel twierdzi, że strażacy podjęli działania gaśnicze dopiero po niespełna 30 minutach od wezwania. Świadkowie twierdzą, że podobno były problemy z podłączeniem węży do hydrantów, bo nie zgadzały się ich średnice. Jak to możliwe?
- Nie bardzo chce mi się w to wierzyć - powątpiewa kpt. Adam Gwizdała z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu. - Dojazd mógł zająć najwyżej dwie, trzy minuty. W tej chwili trudno mi się do tego odnieść.
W sumie w czwartkowej akcji gaśniczej przy ul. Chmielniki, która trwała do godz. 19, brało udział 15 zastępów.
REKLAMA
- Straty wstępnie oszacowano na 2 mln zł, ale uratowany majątek to 1,5 mln zł - wylicza kpt. Adam Gwizdała.
Przebieg akcji śledziła liczna grupa gapiów. Wielu specjalnie przyjechało na miejsce zobaczyć, co się dzieje. Nie zabrakło takich, którzy zupełnie bezmyślnie pozostawiali swoje samochody, utrudniając dojazd służbom.
- Dopiero po drugim telefonie policjanci zaczęli zabezpieczać teren i kierować ruchem - wskazuje jeden z naszych Czytelników. - Wydaje mi się, że powinni być na miejscu znacznie szybciej, niż o 17.30. O pożarze było wiadomo już przed 17.00. Aby ulica się nie zakorkowała i mogły przejechać wozy strażackie, kierowaniem ruchem musiały zająć się osoby cywilne.
REKLAMA
W piątek w zakładzie, gdzie wciąż unosi się wyraźny zapach spalenizny, od rana panował wzmożony ruch. Zastanawiano się, jak uratować to, co zostało i co zrobić, aby móc jak najszybciej wznowić działalność.
- Ponieważ zajmowaliśmy się też produkcją urządzeń do produkcji styropianu, mamy gotową linię, którą będzie można niedługo uruchomić - mówi przedsiębiorca. - By jednak móc o tym myśleć, najpierw starty musi wycenić rzeczoznawca. Dopiero wtedy będzie możliwe uprzątnięcie pogorzeliska i postawienie na początek namiotu, a później normalnej hali produkcyjnej - planuje Henryk Piotrowski.
Awiac się w produkcję
Awiac się w produkcję styropianu trzeba było zainwestować w odpowiednie hydranty na zakładzie a nie dziadować. A teraz pretensje do policji i strażaków. Jak się jest tak pazernym żeby siegowno spod dupy wyzarlo to takie są efekty
Trzymam kciuki za odbudowę
Trzymam kciuki za odbudowę zakładu.
Nie wiadomo kiedy dalej info
Nie wiadomo kiedy dalej info poszlo ze 112
Sprawdził bym czy były w tych
Sprawdził bym czy były w tych budziakach spełnione jakie kolwiek wymogi Przeciw Pożarowe i pociągnąć do odpowiedzialności organy to sprawdzające jak i samego właściciela, spalony styropian jest tak szkodliwy i toksyczny!
„postawienie na początek
„postawienie na początek namiotu, a później normalnej hali produkcyjnej – planuje Henryk Piotrowski”
Brawo!
Kto dopuścił prowadzenie
Kto dopuścił prowadzenie takiego zakładu na osiedlu?
A mówi się, że styropian
A mówi się, że styropian budowlany jest samogasnący. Przynajmniej powinien być…
Zamiast podziękować służbą to
Zamiast podziękować służbą to jeszcze szukają dziury w całym, szczerze współczuję nikt nie chciał by stracić w chwilę pracy swojego życia jak również podzielam komentarze wcześniej kto sprawdzał zabezpieczenia ppoż?kiedy była kontrola budynków skoro są tak wiekowe a produkcja jest ściśle powiązana z chemią?myślę że właściciele powinni sobie zadać więcej pytań niż służbą.
Jak zwykle winę ponosi
Jak zwykle winę ponosi instlacja elektryczna, żenada. Nikt nie sprawdzi czy instalaja była odpowiednia dla danych urządzeń, od razu jest winny, jeden kabelek i żarówka
Instalacja jest po to, aby
Instalacja jest po to, aby prowadzić przy niej przeglądy, jeden kabelek i dwie żarówki brzmi bynajmniej prowizorycznie. Takie miejsce jak fabryka styr powinna być lepiej wypisażona w środki gaśnicze, które to powinna regularnie sprawdzać podczas inspekcji straż poż. Nie od dziś wiadomo, że takie inspekcje to fikcja. A co do straży to obserwowałem z balkonu pożar od samego początku i minęło dobre 10 minut przynajmniej jak zaczęły się zjeżdżać straże, daleko nie mają w sumie… No ale nie wiem czy to nie była pora obiadowa…
Jak zwykle buraczane chłopi o
Jak zwykle buraczane chłopi o inleligecji kury wypowiadają się w kwestii bezpieczeństwa. Ptfu świeckie świnie. Człowiek stracił majątek a wy świnie zerujecie anonimowo by pod nikim nieudacznik zabłysnąć. Miasto idiotów .ptfu
Wszystko łatwo sprawdzić,
Wszystko łatwo sprawdzić, można zweryfikować „opóźniony czas przyjazdu” według właściciela. Wszystko w obecnych czasach się nagrywa wraz z godziną zgłoszenia do 112 i przekazania do straży. Jeśli nikt nie powiadomił służb natychmiast po zauważeniu pożaru, nie powinien mieć pretensji do służb. Ciekaw jestem ile telefonów na numer alarmowy wykonały osoby które się tylko gapiły zamiast odpowiednio zareagować. Co do węży które podobno nie pasowały do hydrantów, nie ma takiej możliwości, jest to sprzęt który jest znormalizowany.
Siedziałem na balkonie jak to
Siedziałem na balkonie jak to się zaczęło zadzwoniłem na straż ok 16:35, po maksymalnie 5 minuta były dwa zastępy z PSP później dojeżdżali strażacy OSP. Policja była przed 17. Właściciel stał i patrzył na zegarek. Od zauważenia przeze mnie dymu nad wytwórnia konkretnie rozpalilo się momentalnie
Teraz wina straży i policji
Teraz wina straży i policji że Januszek nie zadbał o ochronę p.poż. Wszyscy winni tylko nie on.
Mariolka przyjechali bez wody
Mariolka przyjechali bez wody? Nie sądzę…