- Na początku marca przy ul. Słowackiego, na terenie zarządzanym przez Spółdzielnię Mieszkaniową w Świeciu, dokonano zniszczenia drzew poprzez całkowite usunięcie ich koron - informuje Kamil Jabłoński, certyfikowany inspektor drzew.
Nasz rozmówca powołuje się na Ustawę o Ochronie Przyrody, która stanowi, że usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 50 proc. korony uznawane jest za zniszczenie drzewa.
- Ustawa pozwala na usunięcie korony drzewa w zakresie powyżej 30 proc. jej objętości tylko w wyjątkowych sytuacjach, lecz tylko po sporządzeniu ekspertyzy dendrologicznej - argumentuje Kamil Jabłoński.
Jak dalej przekonuje, tak agresywne przycinanie przynosi poważne szkody.
- Rozwój części nadziemnej jest ściśle powiązany z rozwojem części podziemnej - wyjaśnia. - Nadmierna redukcja korony sprawia, że drzewo nie ma możliwości wyprodukowania wystarczającej ilości asymilatów, by odżywić cały system korzeniowy.
Jabłoński przestrzega, że skutkiem tego jest zamieranie korzeni mogące w przyszłości doprowadzić m. in. do pogorszenie stabilizacji drzewa w gruncie i stworzenia realnego zagrożenia dla osób postronnych.
- Dodatkowo istnieje obawa, że wykonanie cięć przyczyniło się do zniszczenia siedlisk ptaków ponieważ wiele gatunków prowadzi już okres godowy - przekonuje.
Co na to Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świeciu, w gestii której znajduje się dbałość o zieleń na administrowanym terenie?
- To, co stało się podczas ostatnich wichur, bardzo poważnie zaniepokoiło mieszkańców okolicznych budynków - tłumaczy Dariusz Zawadziński, prezes spółdzielni. - Połamane konary uszkodziły kilka samochodów. Istniała obawa, że przy kolejnej takiej wichurze, mogą spaść również na przechodniów. Ten argument był kluczowy przy podejmowaniu decyzji o przycince.
Jak wyjaśnia prezes, wykonano ją na wyraźne życzenie mieszkańców okolicznych budynków, którzy uważają, że drzewa zagrażają ich bezpieczeństwu.
Ponadto skarżono się, że są już tak wysokie, że odcinają dostęp światła do mieszkań, co jest dokuczliwe dla mieszkających na niższych kondygnacjach.
- Gdy sadzono drzewa przy ul. Słowackiego nie myślano o tym, jak będzie wyglądało życie w ich sąsiedztwie za 40-50 lat - zauważa prezes. - Dlatego wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, sadzimy gatunki, które nie osiągają takich rozmiarów. Te drzewa, prędzej czy później, również zostaną takimi zastąpione - zapowiada Dariusz Zawadziński.
a.bartniak@extraswiecie.pl