W ubiegłym roku mieszkańcy nie tylko bloków przy ul. Skłodowskiej z radością przyjęli budowę schodów pozwalających dostać się na ul. Małcużyńskiego. Wcześniej funkcjonował skrót, który był dość niebezpieczny, ale i tak wszyscy z niego korzystali.
REKLAMA
Tym trudniej zrozumieć, dlaczego przy okazji projektowania ścieżki rowerowej lub placu zabaw, który może uchodzić za wizytówkę Przechowa, nie pomyślano o skrócie ze wspomnianej ul. Małcużyńskiego.
Teraz do wyboru są trzy opcje. Pierwsza wiąże się z koniecznością pokonania dodatkowych kilkuset metrów. Wariant drugi, to stare chody przy ul. Andresa. Wprawdzie zrobiono tam zjazd dla wózków, ale powstał on w czasach, gdy nikt nie przejmował się takimi drobiazgami, jak kąt nachylenia. Jest to opcja bardzo niebezpieczna i raczej nie skorzysta z niego żadna mama.
Jest też trzecia możliwość, czyli przejście pod barierką i dalej po świeżo zasianej trwaie. Sądząc po śladach, dość popularna. Tyle, że tak nie powinno się robić.
REKLAMA
- My też ubolewamy z tego powodu, że nie ma tam tego skrótu - przyznaje Marta Karolczak, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Świeciu. - Niestety, nie pozwalają na to przepisy. Budowa schodów wiązałaby się z przecięciem ścieżki rowerowej. A to stwarzałoby realne zagrożenie.
Teoretycznie można by zrobić „przerwę” w ścieżce, tylko ilu rozpędzonych rowerzystów jadących z góry hamowałoby tuż przed schodami, żeby przejść dwa metry na wysokości wspomnianych schodów?
REKLAMA
- Ostanią rzeczą, która blokuje nam pole manewru, jest unijna dotacja. Przez najbliższych pięć lat nie możemy dokonywać żadnych zmian związanych z tą ścieżką rowerową. Być może w przyszłości pojawi się jakieś rozwiązanie, ale póki co nie pozostaje nic innego, jak dłuższy spacer - mówi Marta Karolczak.