Rządowa akcja zachęcająca mieszkańców do udziału w wyborach parlamentarnych 15 października była różnie oceniana.
Jedni widzieli w niej rzeczywiste działania profrekwencyjne. Inni uważali, że to forma kampanii wyborczej, prowadzonej na wsi i w małych miastach za pośrednictwem lokalnych organizacji.
Rząd będzie musiał wyłożyć ogromne pieniądze, bo z racji rekordowej mobilizacji wyborców, w większości gmin w kraju przekroczono określony limit.
Tylko w samym powiecie świeckim będą to niemałe pieniądze.
Nie zasilą one budżetów gmin, ale mają zostać przekazane bezpośrednio na działania służące mieszkańcom.
Aby zachęcić do udziału w wyborach, rząd przygotował akcje dla gmin do 20 tys. mieszkańców.
Pierwsza z nich to "Bitwa o remizy".
Program zakłada, że w każdym powiecie – oprócz miast na prawach powiatu - gmina do 20 tys. mieszkańców z największą frekwencją w wyborach do Sejmu i Senatu otrzyma 1 mln zł na termomodernizację, remont i wyposażenie remizy strażackiej.
Na dodatkowe środki mogą również liczyć gminy do 20 tys. mieszkańców, w których frekwencja przekroczy 60 procent.
To 250 tys. zł na rozwój działalności kół gospodyń wiejskich, zespołów ludowych i orkiestr dętych oraz kolejne 250 tys. zł dla lokalnego klubu sportowego.
- To ogromny zastrzyk dla tych organizacji pozarządowych. Myślę, że niejeden klub i niejedno KGW ucieszy się z takich możliwości – mówił na kilka dni przed wyborami Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski.
W powiecie świeckim we wszystkich gminach do 20 tys. mieszkańców frekwencja w wyborach wyniosła ponad 60 proc. (w gminie Świecie też, ale ma ona ponad 30 tys. mieszkańców).
W naszym powiecie najwięcej uprawnionych wzięło udział w wyborach w gminie Pruszcz – nieco ponad 72 proc.
Tym samym Pruszcz powinien dostać w sumie 1,5 mln zł: 1 mln na remont i wyposażenie remizy oraz 500 tys. zł do podziału między koła gospodyń i kluby sportowe.
Pozostałe gminy mogą liczyć na 500 tys. zł na KGW i rozwój sportu.
Łącznie, w całym powiecie, daje to 6 mln zł.
Hahaha, a więc dlatego tak duża frekwencja. Zawsze kasa rządzi. Frajerzy z USA gratulują nam wysokiej frekwencji. Pojęcia nie mają co tu się odwala.
Za komuny głosowanie,czyny społeczne,marsze,majówki i donosicielstwo było obowiązkowe. Ci sami postkomuniści dziś przebrani za liberałów mówią że ,,Róbta co chceta” a tak naprawdę o Polsce że ,,ch.j w dupa i kamieni kupa” jak w Sowie i Przyjaciele mówił jeden z nich.
Czy lemingi już się obudziły czy jeszcze maszeruje w mylionie kłamstv.Obietnice wyborcze? Nain.