Po wieczornej odprawie, około godz. 1.00 w nocy strażacy wyruszyli w kierunku południowo-zachodniej granicy Polski.
- Gotowość do wyjazdu zgłosiło sześć osób - mówi Mateusz Deręgowski, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Sierosławiu (gmina Drzycim).
Druhowie zameldują się na miejscu w sobotę rano. Tam otrzymają dalsze dyspozycje. Będą mieć ze sobą motopompy pływające i motopompy do szlamu. W sumie cztery sztuki. Na terenach dotkniętych powodzią to sprzęt na wagę złota.
Oczywiście wszyscy, podobnie jak niemal wszyscy ratownicy jadący na pomoc powodzianom, druhowie z OSP Sierosław zabiorą ze sobą także wodę pitną i żywność oraz 150 kg karmy dla zwierząt ze schroniska w Opolu. Ładunek wynosi ponad 1,5 tony. To dary będące efektem zbiórki prowadzonej przez OSP Sierosław oraz szkolny i parafialny Caritas. Mieszkańcy gminy Drzycim i nie tylko, jak zwykle w podobnych sytuacjach, nie zawiedli.
Strażacy będą pracować w okolicy Opola do niedzielnego wieczoru lub poniedziałku, jeśli będzie wymagać tego sytuacja.
- Niestety, obowiązki zawodowe nie pozwalają zostać dłużej. I chociaż będą to tylko dwa dni, to z pewnością będą bardzo ciężko przepracowane - podkreśla Mateusz Deręgowski.
Zobacz poniżej zdjęcia.
Super
Piękna postawa ale…22 – latek może dostać 5 lat więzienia za złe komentarze o wielkiej pomocy jeszcze większego Tuska a szabrownicy dostają mandat 500 zł. Pomagajmy dalej …
Włodarze by auto kupili konkretne chłopakom a nie żukiem muszą jechać taki kawał drogi.
Brawo. Popieram. Niestety Polska to Państwo z kartonu. Dalej mówić z dykty.
SZACUNEK Panowie
Super postawa. Mam nadzieję, że zostanie to docenione i w przyszłości na tego typu akcje panowie będą wyruszali lepszym sprzętem niż Lublin. Na pewno na to zasługują.
Lublin to dobre auto, przebieg jak to w OSP zapewne niewielki. Chłopaki myślą, że jak zbiorą trochę darów i napiszą kilka komentarzy, to wywrą jakąś presję i dostaną inny pojazd… Samo pomaganie się chwali, nawet takie nieskoordynowane.
Widać że coś się zmieniło w tym OSP
Znam chłopaków z tego OSP. O Lublinka dbają jak o swoje prywatne auta. Jakby nie byli pewni swojego wozu nie wyruszyli by w tak daleką drogę. Szacun dla nich za odwagę w niesieniu pomocy.