Przepisy stanowią, że hulajnogi można parkować na chodniku – w miejscu do tego przeznaczonym, a gdy takie nie występuje – równolegle i jak najbliżej zewnętrznej krawędzi chodnika najbardziej oddalonej od jezdni.
Pod warunkiem, że nie obowiązuje zakaz postoju lub zatrzymywania się. Szerokość chodnika pozostawiona dla pieszych nie może być mniejsza niż 1,5 m.
Za złamanie tych nakazów grozi mandat, a w skrajnej sytuacji usunięcie pojazdu, co będzie kosztowało ponad 100 zł oraz dodatkową opłatę za każdą dobę przechowywania.
Tyle przepisy. Niestety, życie pokazuje, że nie wszyscy się do nich stosują.
Coraz częściej dostajemy informacje od Czytelników na temat tego, w jaki sposób bywają pozostawiane elektryczne hulajnogi.
Mowa oczywiście o wypożyczanych hulajnóg, których po Świeciu jeździ kilkadziesiąt. Mniej więcej w tym samym czasie w mieście rozpoczęły działalność dwie konkurencyjne firmy.
Problem, o którym mowa, nie dotyczy tylko Świecia. Znany jest on wszędzie, gdzie funkcjonują takie wypożyczalnie.
Ustawione w poprzek chodnika mogą stanowić duże utrudnienie dla osób starszych, słabowidzących, niepełnosprawnych czy rodziców z wózkiem dla dzieci.
- Bardzo trudno określić, za jaki procent nieprawidłowo parkowanych hulajnóg odpowiadają ich użytkownicy - podkreśla przedstawiciel jednej z wypożyczalni działających w Świeciu. - Z mojego doświadczenia wynika, że osoby które korzystają z nich regularnie, pozostawiają je tak, jak należy to czynić.
Jak przekonuje, w większości przypadków za sytuacje budzące niezadowolenie pieszych czy rowerzystów odpowiadają "przypadkowe osoby".
- Kilkukrotnie byłem świadkiem, jak grupa dzieci miała ochotę przejechać się nie płacąc za to. Oczywiście po kilku metrach koło się zablokowało i hulajnoga lądowała na środku chodnika - opowiada przedstawiciel wypożyczalni.
Gdy dodamy do tego zwykłe chuligańskie wybryki, mamy odpowiedź na to, skąd u niektórych osób bierze się negatywna ocena tego środka lokomocji.
Póki co, oficjalnych skarg jest stosunkowo niewiele. Pojawiają się przede wszystkim w internecie.
- Strażnicy patrolujący miasto, gdy zauważą hulajnogę pozostawioną w sposób zagrażający bezpieczeństwu, zawsze ją przestawiają - zapewnia Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. - Myślę, że najlepszą rzeczą, jaką można zrobić w tej sprawie, to edukować. Dlatego w programie pogadanek, jakie prowadzimy w szkołach, pojawi się wątek dotyczący poruszania się hulajnogą.
Świecianinie nie umnieją hulajnogów.
Kto w ogóle zgodził się na te hulajnogi w naszym mieście.. tylko zaśmiecają przestrzeń!
Strażnicy patrolują miasto hahahahaha dobry żart…
U nas część społeczeństwa nie dorosła i nigdy nie dorośnie do wielu rzeczy. Szkoda, bo przez margines cierpi zawsze cała reszta. Trzeba znaleźć sposób aby wylapać i ukarac jakoś tych frajerów.
Co się dziwić jak połowa społeczeństwa nie potrafi używać mózgu ani szanować cudzego mienia. Tyczy się to również kierowców którzy nie potrafią parkować w liniach, przez co nikt inny już nie wjedzie obok albo nawet nie potrafią wysiadać bez obicia drzwi sąsiedniego auta i przyznać się do szkody!
Czytelnicy pisali i ostrzegali o tym bałaganie.Decydenci mieli to w d…e
Co z parkowaniem na 10 Lutego. Czy jest ogromny koszt postawienia znaku jak należy parkować bo pod koniec remontu pisano o ukośnym parkowaniu w celu zwiększenia pojemności a obecnie jest bajzel
Prywatny business ale przestrzeń miejska nie jest prywatna. Hulajdusze to zawalidrogi i żaden przedstawiciel firmy nie będzie nam mydlił oczy psotnymi łobuzami.Powinna być koncesja jak na każdy rodzaj transportu i odpowiedzialność firmy za zawalidrogi.Na dodatek obowiązek posiadania karty rowerowej, licencji na obsługę hulajduszy lub dowód osobisty.W innych krajach nawet ubezpieczenie OC jest obowiązkowe a prędkość jaka rozwijają na chodnikach jest kilka krotnie większa od dozwolonej.Na dodatek młodzież i nie tylko jeździ często w dwie osoby co jest zabronione.O tym nikt tu nie pisze.Takie hulajdusze powinny mieć kaganiec prędkości max 8 km/h .Jeśli to się nie podoba właścicielom firm z hulajduszami nikt ich tu nie trzyma . Niech jadą na Białoruś albo do Rosji tam dopiero będą płacić i płakać.A tak jak pamiętam Burmistrz się przejechał hulajduszą i sprawa załatwiona . Nie tędy droga Burmistrzu w przyszłym roku wybory.Pamietaj o tym!
Niedawno jechałem wieczorem ul. Piłsudskiego w kierunku przychodni „Konsylium”. Widoczność była kiepska bo było ciemno i padał deszcz. W ostatniej chwili wyhamowałem przed hulajnogą pozostawioną na środku jezdni. Kiedyś jazda pojazdem mechanicznym była przyjemnością. Teraz jeździ się jak za karę. Strach się bać.
Czyżby władze miasta znów nic nie mogły?