REKLAMA
Dziś można już niemal z pewnością powiedzieć, że przyczyną śmierci 26-letniego Kamila z Milewa (gmina Nowe) był niewybuch w czasów II wojny światowej.
- Tę wersję saperzy przedstawili jako najbardziej prawdopodobną - mówi prokurator Piotr Głowacki, zastępca prokuratora rejonowego w Świeciu.
Przypomnijmy. W poniedziałek około godz. 12.30 mieszkańcy Zdrojewa w gminie Nowe usłyszeli przerażający huk. Był to skutek wybuchu, do którego doszło w maszynie rozdrabniającej torf, wykorzystywanego potem do produkcji trawników z rolki. Znajdujący się tuż przy taśmociągu 26-latek zginął na miejscu. Pracujacy nieco dalej 66-letni mężczyzna został ranny. Na szczęście jego stan nie zagraża życiu.
REKLAMA
Przerabiany torf nie jest wydobywany na miejscu, lecz przywożony (nieoficjalnie dowiedzielismy się, że z Grupy). Nieopodal maszyny znajdowało się spore jego składowisko. Gdy w zakładzie pojawili się saperzy, sprawdzili czy w hałdzie nie ma innych niewybuchów. Nic jednak nie znaleziono. Zresztą nigdy wcześniej nie natrafiono na podobne niebezpieczne znalezisko. Tak przynajmniej utrzymuje właściciel firmy.