Rozkopana droga, korki, zmiany organizacji ruchu, to rzecz normalna podczas remontu.
Niewątpliwie odcinek trasy krajowej nr 91 między Świeciem a Chełmnem go wymagał. Co jednak najbardziej irytuje kierowców, o czym wiele razy pisaliśmy, to przedłużające się prace.
Przebudowa obejmuje 6,5-kilometrowy odcinek drogi krajowej nr 91 - od skrzyżowania z ulicą Chełmińską w Świeciu do okolic skrzyżowania z trasą wojewódzką nr 550 w Grubnie koło Chełmna.
Inwestycja, oprócz nowej nawierzchni, zakłada też przebudowę skrzyżowań, wykonanie skrzyżowania typu małe rondo, poszerzenie i wzmocnienie drogi krajowej oraz wykonanie ciągów pieszych i rowerowych. Pojawi się też dodatkowy pas ruchu do wyprzedzania.
Prace zaczęły się latem ubiegłego roku od oczyszczenia terenu oraz niezbędnych rozbiórek. Wkrótce jednak utknęły. Zanim ponownie ruszyły z miejsca, minęły tygodnie.
Jak tłumaczy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, przyczyną były problemy z niestabilnym podłożem gruntowym. Wymagało to wprowadzenia zmian w pierwotnie przyjętych rozwiązaniach technologicznych.
Podawany początkowo termin zakończenia modernizacji do końca września tego roku stał się nierealny. Przesunięto go na koniec 2023 r.
Do tej pory wykonano nieco ponad 50 procent prac. Czy wobec tego jest w ogóle szansa, że od nowego roku pojedziemy bez utrudnień? Chociażby tych najbardziej uciążliwych?
GDDKiA twierdzi, że tak. I to nawet szybciej.
- Roboty zasadnicze, czyli takie, które pozwolą kierowcom poruszać się ciągiem głównym drogi, bez wahadeł i zwężeń, mają zostać ukończone do połowy grudnia - zapewnia Julian Drob, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału GDDKiA. - Po tym terminie powinny pozostać jedynie poprawki usterek i roboty objęte gwarancją - dodaje.
Wynika z tego, że GDDiA zakłada, iż w ciągu pięciu tygodni wykonanych zostanie pozostałe ponad 40 procent prac. Czy tak się stanie, przekonamy się już niebawem.
Inwestycję wartą 67,4 mln zł wykonuje konsorcjum Kobylarnia - Mirbud.
Bez sensu zmniejszyli szerokość drogi tera, wystarczy że tir się zepsuje i korki będą.
Bo taniej !!!!
Wysepki można robić przy drodze dwupasmowej a tak Tir będzie miał awarię i wszystko stoi w korku dopuki nie usunie awari. Jak zwykle wszystko na wariackich papierach
Panie redaktorze pracę utknęły na kilka miesięcy a nie tygodni.21 wiek a Polak nie potrafi zbadać jaki grunt jest 2 m poniżej jezdni
To bardzo dobra wiadomosc.Z niecierpliwością oczekujemy końca prac.
Od półtora roku codziennie w godzinnym korku. I patrzę na te zatrważające postępy prac( czasami nawet koparkę przestawią z miejsca na miejsce lub wszyscy pracownicy a jest ich tam aż sześciu zmienią miejsce siedzenia ) To wydaje mi się że kolejne półtora roku to jest optymistyczny termin aby skończyć. Oczywiście jak ich zima nie zaskoczy.