Piętrowy budynek z czerwonej cegły znajduje się w pewnym oddaleniu od ul. Wojska Polskiego, sąsiaduje z blokiem przy ul. Prusa 5.
- Z racji tego, że stoi na terenie między ulicami Wojska Polskiego, Prusa i Słowackiego, dostawaliśmy różne informacje od zgłaszających dotyczące jego lokalizacji – wyjaśnia asp. Marcin Klemański z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.
Strażacy dostali zgłoszenie o godz. 22.44. Na miejsce skierowano trzy jednostki państwowej straży i trzy zastępy OSP: jeden z Ratownika i dwa z Przechowa.
Budynek był już wcześniej w kiepskim stanie: miał zarwany strop i dach. Przez dziury w zniszczonym dachu wydobywały się płomienie z pożaru, który powstał na piętrze.
Przed laty działał tam zakład szewski, a jeszcze wcześniej, jak informują mieszkańcy, funkcjonował jako budynek mieszkalny. Otwory na parterze były zabite płytami, żeby do środka nie wchodzili nieproszeni goście.
- Mimo tych zabezpieczeń, zaglądali tam młodzi ludzie, żeby raczyć się alkoholem i narkotykami oraz bezdomni. Dostawali się do wnętrza przez okienka w piwnicy – opowiadają mieszkańcy okolicznych bloków.
Kiedy wybuchł pożar, jeden z dzikich lokatorów uciekł z budynku.
REKLAMA
- Nie mieliśmy pewności, czy wewnątrz nie ma jeszcze kogoś. Po uporaniu się z ogniem, przeszukaliśmy wnętrze. W piwnicy natknęliśmy się na bezdomnego, który, o dziwo, nawet nie wiedział, że na piętrze się pali. Mężczyźnie nic się nie stało – relacjonuje Marcin Klemański.
Strażacy zakończyli akcję tuż przed godz. 3.00. Godzinę później część z nich musiała jechać tam ponownie, aby przez kolejne dwie godziny dogaszać pogorzelisko, w którym znowu pojawił się ogień.
- Przyczyną pożaru było podpalenie. Policja wyjaśnia, kto jest sprawcą i jak do niego doszło – informuje asp. Klemański.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl








