W gminie Jeżewo zawiązano nawet komitet protestacyjny, który twardo sprzeciwia się budowie fermy w Buczku na 20 tys. świń.
- Na stosunkowo niewielkim obszarze działają już ferma trzody chlewnej Ferma Krąplewice, zakład przetwórstwa mięsnego Prosiaczek i biogazowania - wylicza Józef Kalinowski, jeden z członków komitetu protestacyjnego. - Jesteśmy zdeterminowani, by do kolejnej inwestycji nie dopuścić.
REKLAMA
Biogazownia, w założeniach przedstawionych mieszkańcom, miała wytwarzać gaz z gnojowicy, doprowadzając do zmniejszenia ilości przykrych zapachów w okolicy. Ostatecznie sprowadza się do niej w dużych ilościach odpady zwierzęce.
- Smród jest odczuwalny w promieniu kilku kilometrów - mówi Bogdan Kołtonowski, inny członek komitetu protestacyjnego. - Do tego dokłada się wywóz gnojowicy i pofermentu z biogazowni na pola w całej gminie i powiecie.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Wiele wskazuje na to, że w sukurs przeciwnikom budowy chlewni mogą przyjść plany ministerstwa środowiska. Trwają prace nad wprowadzeniem tzw. ustawy antyodorowej.
Zakładałaby ona, że wszelkiego rodzaju fermy wielkopowierzchniowe można by wznosić tylko tam, gdzie pozwala na to plan miejscowy. Określono by również minimalne odległości, jakie powinny dzielić uciążliwe inwestycje od budynków mieszkalnych.
REKLAMA
Eksperci wypowiadający się dla dziennika „Rzeczpospolita”, zwracają uwagę, że trzeba w końcu wypracować kompleksowe regulacje, które pozwolą określić czy dany zapach pochodzący z ferm czy fabryk, jest uciążliwy. Do tej pory nie ma jasnych przepisów antyodorowych. Na razie trudno powiedzieć, czy nowe regulacje wejdą w życie jeszcze w tym roku.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA
