Kto chciał zakłócić maturę w „białym” ogólniaku? Sprawdza to policja

 REKLAMA

W ubiegłym roku w czasie matur dyrektorzy szkół w całym kraju byli informowani o rzekomo podłożonych ładunkach wybuchowych. Za każdym razem wiązało się to z przeprowadzeniem tej samej procedury. Budynek musiał być przeszukany przez policję. Oczywiście wszystkie zgłoszenia okazały się fałszywymi alarmami. Prawdziwe były za to nerwy maturzystów, ich rodziców i nauczycieli.

Ten sam scenariusz powtórzył się 9 czerwca także w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Policealnych w Świeciu, popularnie nazywanym „białym ogólniakiem”.
 REKLAMA

Tuż po godz. 8.00 wszyscy przebywający w szkole zostali poproszeni o opuszczenie budynku. Na miejscu pojawili się policjanci i strażnicy. Nikt nie spodziewał się znalezienia bomby, ale w tym przypadku procedury są nieubłagane i niezwykle surowe.

To, że ktoś w ogólniaku umieścił bombę było o tyle mało prawdopodobne, że po ubiegłorocznych zajściach zalecono przeprowadzenie kontroli w placówkach, w których mają się odbyć matury. Podobna kontrola miała miejsce również w „białym ogólniakiem”. Szkoła stała zaplombowana do poniedziałku.

- Potwierdzam, że odebraliśmy zgłoszenie w sprawie rzekomego podłożenia ładunku wybuchowego - mówi sierż. szt. Damian Ejankowski z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
REKLAMA

Bezmyślni ludzie, którzy się tego dopuszczają nie zdają sobie sprawy z tego, na jak wielki stres narażają maturzystów i jakie grożą im konsekwencje w przypadku ujęcia. Nie zawsze też są świadomi, czym może dla nich skończyć się ten „żart”.

Autorowi fałszywego alarmu bombowego grozi od 6 miesięcy do lat 8 więzienia. Co więcej, wcale nie trzeba być pełnoletnim. Za takie przestępstwo można sądzić i karać już osoby od 15. roku życia.
REKLAMA

Ponadto sprawcy mogą zostać obciążeni kosztami przeprowadzonej akcji ewakuacyjnej, czy np. odszkodowaniami za straty spowodowane wstrzymaniem działalności danej instytucji.

Policja będzie prowadziła dochodzenie w tej sprawie.

a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA