Płonął volkswagen passat. Pod wpływem wysokiej temperatury zaczęły strzelać tylne opony. To ten huk wyrwał z łóżek okolicznych mieszkańców.
Strażacy od początku podejrzewali podpalenie. Świadczył o tym fakt, że ogień wybuchł w tylnej części auta, od strony bagażnika. Gdyby to było z przodu, można by ewentualnie rozważać zwarcie instalacji elektrycznej.
REKLAMAOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Z ośmioletniego passata niewiele zostało. Straty oszacowano na 40 tys. zł. Uszkodzeniu uległ również stojący obok opel vectra.
Policja potwierdza wersję o podpaleniu. Nie wiadomo jednak czy bardziej skłania się ku temu, że był to „zwykły” chuligański wybryk czy porachunki w świecie przestępczym.
- Dochodzenie jest w toku. Sprawdzamy różne możliwości. Sprawcy lub sprawców na razie nie ujęto – informuje sierż. szt. Joanna Tarkowska, rzecznik świeckiej policji.