Przez wiele lat pracowała w Urzędzie Miejskim w Świeciu, gdzie zajmowała się pozyskiwaniem funduszy unijnych, przetargami oraz była koordynatorem ds. organizacji pozarządowych.
Kilkanaście miesięcy temu zmieniła pracę i rozpoczęła karierę w Mondi, ale nie dane jej było długo cieszyć się nowymi wyzwaniami zawodowymi. Od dawna angażuje się w działania społeczne, pomoc bezpańskim zwierzętom, propagowanie walorów powiatu świeckiego. Aktywnie działa w rozmaitych stowarzyszeniach, klubach i organizacjach.
Kiedy w jednej piersi wyczuła zmianę, chciała wierzyć, że to nic poważnego.
REKLAMA
-Trafiłam na najgorszy możliwy czas, koniec marca,całkowity lockdown spowodowany pandemią koronawirusa. Ból był coraz bardziej uciążliwy, a lekarz podczas teleporady stwierdził stan zapalany i odmówił wydania karty dilo. Nie mogłam dyskutować z tą diagnozą, nie jestem lekarzem, ale ziarnko niepokoju kiełkowało – Malwina Dwojacka wspomina początki swojej walki z nowotworem.
- Dopiero w maju odbyła się pierwsza wizyta. I właśnie wtedy lekarz odebrał mi nadzieję na to, że to tylko pomyłka – mówi Malwina Dwojacka.
Diagnoza po pierwszych badaniach: nowotwór piersi potrójnie ujemny - to jeden z najgorzej rokujących typów nowotworu piersi.
REKLAMA
- Te słowa zabrzmiały przerażająco, ale w momencie, kiedy przekazał mi ją lekarz, miałam wrażenie, że w moim organizmie uruchomiły się mechanizmy obronne. Nie wybuchłam płaczem, nie zrobiłam sceny. Wyszłam z gabinetu z głową niezdolną do myślenia – zwierza się.
Teraz rytm życia wyznaczany jest przez kolejne dawki chemioterapii. Walczy o życie na wszelkie możliwe sposoby. Organizm ma jeszcze siłę, by stawić się chorobie. Lekarz nie potrafił przedstawić planu terapii. Jeździłam z chemii na chemię z nadzieją, że zadziała. Nie zadziałała. Nastąpił rozsiew do kości.
- Wykorzystuję każdą możliwość ratunku, ale już teraz wiem, że standardowa terapia to za mało. Potrzebuję dodatkowego leczenia, a tylko immunoterapia daje nadzieję na pokonanie choroby.
REKLAMA
Kiedy usłyszała o tej szansie, wiedziała, że musi zrobić wszystko, by z niej skorzystać.
. Niestety, koszt zagranicznej terapii jest duży. Kilkaset tysięcy złotych za nadzieję na życie… Wiem, że to ogromne wyzwanie, ale muszę je podjąć! Mam rodzinę, mam córki, marzenia i plany do zrealizowania. Chcę wyprzedzić chorobę, choć o pół kroku…
Immunoterapia daje jej na to szansę, ale by mieć tę możliwość, musi zdobyć środki.
REKLAMA
- Wciąż powtarzam sobie, że muszę być gotowa na wszystko. A jednak w głębi serca wierzę, że uda mi się wyrwać ze szponów choroby. Wierzę, że wsiądę na rower, że odzyskam siły i radość życia. Chcę stanąć przed moją rodziną i powiedzieć jedno: zacznijmy od nowa, jestem gotowa. Chcę znów poczuć tę wolność i zacząć kolejny etap: bez strachu przed jutrem – opowiada o swoich pragnieniach Malwina Dwojacka. - Dziękuję wszystkim za dotychczasowe wsparcie. Dziękuję koleżankom i kolegom z poprzedniej jak i obecnej pracy. Mondi to wspaniała firma, w której są niesamowici ludzie. W ogóle jestem otoczona wspaniałymi ludźmi, dzięki którym dostaje skrzydeł, mam mnóstwo energii i woli walki. Dziękuję Fundacji Makowo za tak ogromną zbiórkę. To, co się dzieje jest bardzo budujące. Nie ma słów, które wyraziłyby moją wdzięczność - dodaje.
REKLAMA
Diagnoza na chwilę obecną: nowotwór piersi z przerzutami do węzłów chłonnych, wątroby i rozsiew do kości. Zajęło mu to raptem pół roku. Na terapię immunologiczną potrzeba 280 tys. zł.
Przyjaciele założyli na Facebooku grupę Teraz! Dla Malwiny. Wspólnie wykiwamy raka! Każdy z nas może pomóc biorąc aktywny udział w licytacjach lub po prostu wpłacając dowolną kwotę na konto fundacji, której podopieczną jest Malwina.
Tylko podczas ubiegłego weekendu uzbierano w ten sposób ponad 14 tys. zł. Trwa też zbiórka w serwisie siepomaga.pl, gdzie wpłacono blisko 40 tys. zł.
REKLAMA
Tylko podczas ubiegłego weekendu uzbierano w ten sposób ponad 14 tys. zł. Trwa też zbiórka w serwisie siepomaga.pl, gdzie wpłacono blisko 40 tys. zł.
W jaki sposób można wesprzeć kleczenie Malwiny Dwojackiej?
- biorąc udział w licytacji na Facebooku na Teraz! Dla Malwiny. Wspólnie wykiwamy raka
- wpłacając pieniądze w serwisie siepomaga.pl
- dokonując wpłaty bezpośrednio na konto: Fundacja Makowo, ul. Mickiewicza 27, 86-100 Świecie, nr konta: 29 1020 5040 0000 6402 0180 7817 – z dopiskiem: Teraz dla Malwiny
Bo dzisiaj nie leczy się nic
Bo dzisiaj nie leczy się nic innego jak jeb..go covida. Ludzie nie chorują na nic innego niż koronazj.b. Lekarze dostają 175% za obsługę chorego na covid. Dziesiątki ludzi zamyka się w domach pod pretekstem kwarantanny. Rachunek jest prosty leczyć to co jest opłacalne ale nie dla nas zwykłych pacjentów z katarami, grypami, i tych z poważniejszymi chorobami. Pani życzę wytrwałości i siły w pokonaniu strasznej choroby, a nie gównianego wirusika od którego miało już zdechnąć 3/4 populacji.
Dajmy możliwość aby lekarze
Dajmy możliwość aby lekarze mogli leczyć covid prywatnie i szpitale zrobią się puste od pacjentów z katarem. Trzymaj się dziewczyno nie znam cię ale trzymam za ciebie kciuki. Walcz i w życiu się nie poddawaj.
Wałcz dziewczyno, walcz!!!!!!
Wałcz dziewczyno, walcz!!!!!!
Walcz! I wiedz jedno: to Twój
Walcz! I wiedz jedno: to Twój organizm musi to pokonać a drogie zagraniczne jakiekolwiek zabiegi to tylko grabienie ludzi z pieniędzy. Sprawiedliwe to jest że żeby płacić tyle pieniędzy żeby żyć??? To Twój organizm musi z tym wygrać. Baw się czuj się dobrze medytuj i mniej wiare