W miniony poniedziałek Paweł Knapik, radny sejmiku wojewódzkiego odwiedził troje stulatków by osobiście wręczyć im medale i złożyć najserdeczniejsze życzenia. W wybranych gminach towarzyszyli mu także przedstawiciele władz Bukowca i Drzycimia.
REKLAMA
W gronie rówieśników Niepodległej znaleźli się:
Franciszek Gmys urodził się 30 marca 1918 r. Pochodzi z rolniczej rodziny z Tuszynek. Tam uczęszczał do szkoły. Jubilat ma doskonałą pamięć. Pamięta, ilu uczniów chodziło do szkoły, nie zapomniał nazwisk nauczycieli, a nawet niektórych wierszy, których uczył się w wieku szkolnym.
Przed II wojną działał w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży, był również w radzie parafialnej. Przeszedł tzw. przysposobienie wojskowe, a potem po ćwiczeniach w Korytowie na dwa tygodnie wyjechał do obozu w Cetniewie koło Gdyni. Został tam wysłany wraz z innymi mężczyznami z powiatu świeckiego. Jak wspomina pan Franciszek, młodych ludzi było tak wielu, że powstała z nich kompania.
REKLAMA
Miał 21 lat, jak wybuchła wojna. Pracował w lesie u Niemców, a potem zesłano go do Niemiec. Pracował tam przy obróbce drewna. Jesienią 1944 r. wrócił do Tuszynek. W 1945 r. ożenił się z panią Kazimierą (z domu Żbikowska). Znali się od dziecka, bo ich rodziny sąsiadowały ze sobą (miały obok siebie grunty rolne).
Po ślubie przeniósł się do gospodarstwa, z którego pochodziła żona. Jak sam mówi, zaczynali od zera, wszystkiego brakowało. Brak inwentarza, dom do remontu. Mieli tylko krowę i 10 kur, które pani Kazimiera otrzymała od Niemców, u których pracowała. Ziemię, 14 ha, obrabiali początkowo, wynajmując konia od sąsiadów. Państwo Gmysowie mają córkę, doczekali czterech wnuków i ośmiu prawnuków.
REKLAMA
Zofia Szarmach urodziła się 17 grudnia 1916 roku w Gackach. Pani Zofia jest panną, nie posiada dzieci. Miała brata, który żył prawie 90 lat. Bat najpierw w czasie wojny ukrywał się przed Niemcami, później osiadł w USA. Pani Zofia odwiedziła m.in. swojego brata w USA, gdzie do swojej śmierci mieszkał wraz z rodziną. Pani Zofia spotkała się także z papieżem Janem Pawłem II (w latach 80.).
Mieszka w Gackach, gdzie ukończyła szkołę podstawową. Całe życie ciężko pracowała pracowała. Po wojnie m.in. przy budowie kolei. Dopóki pozwalało zdrowie bardzo lubiła jeździć na rowerze, robótki ręczne na drutach. Do dziś śpiewa, mówi wiersze, których nauczyła się jeszcze w dzieciństwie.
REKLAMAHelena Bogdanowicz urodziła się 18 czerwca 1914 roku w Podbrzeziu (wieś na Litwie w rejonie wileńskim). Nazwisko panieńskie Piotrowska. Pani Helena posiadała szóstkę rodzeństwa. Najstarsza siostra Bronisława zmarła na Litwie mając prawie 100 lat. Jeden z braci wywieziony na Syberię jako tzw. kułak.
Szkołę podstawową ukończyła na Litwie w Podbrzeziu, gdzie również należała do chóru kościelnego. Pani Helena miała męża, ale nie posiada dzieci. Mąż urodził się w 1900 roku. Wywieziony był do łagru w Karagandzie z którego uciekł. Cały okres II wojny światowej przeżyła na Litwie (ówczesna II RP).
REKLAMA
W roku 1946 musiała uciekać na teren ówczesnej Polski osiedlając się na początku na Mazurach, następnie w Nowej Wsi Wsi Królewskiej (pow. wąbrzeski), gdzie wraz z mężem posiadała gospodarstwo. Od lat 60. zamieszkiwała na terenie pow. świeckiego. Obecnie mieszka w Głogówku Królewskim. Pani Helena posiadała wszechstronne umiejętności, umiała piec ciasta, szyć i tkać.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA








