Tym, co chyba najlepiej określa bliskość Wielkanocy są ceny jaj. Wynika to wprost z tego, że w żadnym innym okresie roku nie ma niego tak dużego zapotrzebowania.
Jaja to symbol i nawet jeśli ktoś ich zwykle na jada, to w tym czasie nierzadko robi wyjątek. No bo jak tu nie zjeść kawałka jajeczka ze święconki?
Na świeckim targowisku ceny jaj wahają się w zależności od wielkości 1,2-1,5 zł za sztukę. W tym roku ich ceny raczej nie odbiegają od tych, które obowiązywały kilka tygodni wcześniej. Chyba, że w piątek będzie drożej. To właśnie wtedy handel spodziewa się największych obrotów.
Niektórzy deklarują jednak, że nie zamierzają wykorzystywać okazji i nie podnoszą cen.
- Wolę utrzymać dotychczasowe ceny i po prostu sprzedać więcej towaru - mówi Ewelina Szczęch prowadząca stoisko z warzywami i owocami na targowisku na Mariankach.
Czego przede wszystkim szukają u niej klienci?
- Dorodnych, świeżych i zdrowych nowalijek - wyjaśnia. - Wielu pyta też o kapustę, bo podobno nie ma już w marketach. Tradycyjnie dobrze sprzedają się też ogórki kiszone.
Swego rodzaju rarytasem stają się powoli gałązki bukszpanu. Średnia cena to 4-5 zł. W przyszłości będzie drożej, bo roślina ta od kilku lat jest masowo zjadana przez ćmę bukszpanową.
Trudno wyobrazić sobie Wielkanoc bez dobrych wędlin. Wielu stawia na wyroby, których smak już zna i ceni.
- W zasadzie sprzedaje się to, na co jest popyt przez cały rok, tyle że dużo więcej - mówi Witold Śledź, właściciel Manufaktury Wędliniarskiej "Olchowy Dymek" we Franciszkowie koło Bukowca. - Na pewno jest zainteresowanie szynkami. Naszym hitem jest ligawka. Wielu poszukuje też dobrego boczku i wędliny wiejskiej.
Jedynym specjalnym wyrobem na święta jest cienka biała w baranim flaku.
Jak podaje MondayNews Polacy przed świętami dają mocny sygnał. Nie chcą już kupować tylko tanio. Coraz częściej liczy się jakość. Z najnowszego badania Grupy Blix wynika, że 84 proc. konsumentów planuje przed Wielkanocą szukać sklepowych rabatów.
W ubiegłym roku taką chęć deklarowało 81,2 proc. badanych. O wyborze konkretnych artykułów przez konsumentów głównie będzie decydowała cena - 79,5 proc. Dalej widać w zestawieniu jakość - 65,7 proc., rabat - 55,3 proc., własne doświadczenie - 25,1 proc., dostępność - 14,7 proc., a także markę - 9,8 proc.
Z danych opublikowanych przez Urząd Statystyczny w Bydgoszczy wynika, że w tym roku mieszkańcy naszego regionu zapłacą więcej za większość podstawowych produktów spożywczych niezbędnych na świątecznym stole niż rok temu.
Najbardziej wzrosły ceny masła (o 34,2 proc.), jaj (26,7 proc.) i kurcząt patroszonych (18,6 proc.). Podrożały również chleb pszenno-żytni (10,5 proc.), ser twarogowy półtłusty (9,1 proc.) i szynka wieprzowa gotowana (10 proc.).

Biedaki nabiorą kredytów leasingu, i na święta 500 zeta nie mają. Moja ciocia z banku mówi że większość klientów po korek zadłużona.
O ile droższe będą w tym roku święta? – odpowiadam… o tyle droższe, o ile wydasz więcej niż rok temu. A jeżeli wydasz mniej niż rok temu to to te święta będą tańsze. Dziękuje za tę wypowiedź
Za PiS był 0 podatek na podstawowe produkty. Od tego czasu niektóre produkty wzrosły nawet o 100 procent ale jak mówią politycy PO jest tanio. U nas takie same ceny jak w Niemczech – a nawet trochę więcej a zarabiamy…niech każdy sobie odpowie. Powodzenia w wybieraniu takich uśmiechniętych i mądrych polityków z PO.