Do tego zdarzenia nie powinno dojść. Stało się jednak i teraz prokuratora będzie ustalać, kto zawinił? Na szczęście, jeśli można tak powiedzieć, skończyło się tylko na strachu. Scenariusz opuszczenia placówki przez trzyletnie dziecko, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy z zaburzeniami autystycznymi, mógł być jednak znacznie gorszy.
REKLAMA
W miniony poniedziałek, około godz. 16 idąca ul. Wojska Polskiego kobieta zauważyła dziecko stojące na chodniku na wysokości serwisu opon. Od razu zdała sobie sprawę, że jest to nienormalny widok. W pobliżu nie było widać nikogo dorosłego. Dlatego zaprowadziła dziewczynkę na pobliską komendę policji.
Rozpoczęto poszukiwania od kontaktu z najbliższym przedszkolem, czyli Lwiątkiem. Podejrzenia okazały się trafne. Chwilę po telefonie w komendzie pojawiła się nauczycielka, która tego dnia sprawowała opiekę nad dzieckiem. Tłumaczyła się, że dziewczynka musiała opuści salę w momencie gdy rodzice odbierali inne dzieci. Wykorzystując zamierzanie dziewczynka wyszła z budynku.
REKLAMA
Prokuratura prowadzi postępowanie z art. 160 kodeksu karnego. Mówi on, że kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze. W tym przypadku ma zastosowanie paragraf trzeci: Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Placówka nie komentuje sprawy.
redakcja@extraswiecie.pl
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Coraz gorzej: czad, bałagan a
Coraz gorzej: czad, bałagan a teraz to….. Panie z liceum już nie.są takie rozmowne?
Co chwilę coś w tym
Co chwilę coś w tym przedszkolu, to przykre 🙁 Najlepiej zaorać to a towarzystwo rozgonić.
przedszkolu są karane za to
przedszkolu są karane za to że płaczą za rodzicami.
To nie jest przedszkole…to
To nie jest przedszkole…to przechowalnia…za darmo nie zostawiłabym tam ponownie dziecka…
W kazdym przedszkolu powinny
W kazdym przedszkolu powinny byc drzwi zamykane a rodzic zeby wejsc powinien znac numer jak w domofonie by wejsc do mieszkania i to samo zrobic przy wychodzeniu wbijamy numer wychodzimy i zadne dziecko nie wyjdzie tylko dla tego ze pani nauczycielka ma wysrane bo pierdyli o farmazonach ale zarobiona ciezko hahaha
..a kto tam dyrektoruje ?
..a kto tam dyrektoruje ?
Ale dziecko nie wyszło z sali
Ale dziecko nie wyszło z sali z budynku przedszkola tylko z ogródka przedszkolnego który nie był zabezpieczony bramką z zamkiem !!
Bosz, ile jadu i zgryzoty.
Bosz, ile jadu i zgryzoty. Superznawcy z kazdej strony. Takie historie sie zdarzaja. Wszedzie. Moje dziecko chodzi do tego przedszkola i kolejne tez bedzie. Zawiodla rutyna i uspiona czujnosc. Na szczescie nic sie nie stalo dziecku. Wierze, ze Panie wyciagna konsekwencje i ogrodek zostanie zabezpieczony. Żal mi Pan dyrektorek i opiekunek, ze doszlo do takiej sytuacji i ze splynela na nie fala krytyki. Zal mi dziecka o ile w ogole rozumialo co sie dzieje. Jest to lekcja dla wszystkich placowek niestety kosztem tego jednego.
Ważne, że nic się dziecku nie
Ważne, że nic się dziecku nie stało.
Często obserwuje jak Panie
Często obserwuje jak Panie prowadzące przedszkolaków z ogromnym zaangażowaniem obsługują telefony komurkowe,pewnie mają za to płacone.
Jak ja chodziłem do
Jak ja chodziłem do przedszkola, to panie dały nam winko zamiast kompotu i spaliśmy 4 godzinki jak tralala, jak byliśmy w parku , to panieprzywiązały nas do płota i mogły 2 godzinki siedzieć w Perełce, a dziś mała dzidzia wyszła po fajki i jest afera.